> Nikt tych obaw nie rozwiewa, nie podaje się rzetelnych informacji, tylko robi nagonkę na ludzi
Sklepano cudowne eliksiry "na kolanie", w ciągu kilku miesięcy i do dzisiaj są one...
rozwiń
> Nikt tych obaw nie rozwiewa, nie podaje się rzetelnych informacji, tylko robi nagonkę na ludzi
Sklepano cudowne eliksiry "na kolanie", w ciągu kilku miesięcy i do dzisiaj są one oficjalnie w fazie testów i jedynie warunkowo dopuszczona do użytku. Podczas, gdy opracowanie "normalnej" szczepionki trwa wiele lat a na choćby HIV-a do dzisiaj jej nie opracowano, przez całe dziesięciolecia.
Nigdy wcześniej na masową skalę nie korzystano z technologii mRNA na ludziach - zatem nikt poważny nie zagwarantuje, jakie są długofalowe skutki tej technologii.
Tak. Masz rację. Ludzie mają prawo się obawiać.
Zatrudniono sztab "autorytetów' i rozkręcono machinę medialną do nachalnej promocji "szczepień". Jeśli coś jest dla człowieka korzystne, to skąd naciski czy wręcz przymus?
Od początku "pandemii" karmiono społeczeńśtwa fake-newsami i przedstawiano czarne wizje. Nigdy wcześniej w historii tego nie było. W nawet poważnych (przynajmniej potencjalnie) zagrożeniach władze i media raczej je umniejszały. Niekoniecznie ze złej woli - panika miewa bowiem często gorsze skutki niz samo zagrożenie. Tym razem było zupełnie na odwrót.
Ludzie mają zatem prawo do nieufności wobec oficjalnego przekazu.
Narracja zmienia się co parę tygodni. Zapewnienia sprzed roku czy nawet kilku miesięcy, juz są dawno nieaktualne. Czy ktoś poniósł konsekwencje głoszenia bzdur? Czy ktoś przeprosił? Czy były jakieś dymisje?
Nic podobnego. Walec toczy sie dalej.
W takiej sytuacji nawet wcześniejszemu zwolennikowi i propagatorowi "oficjalnej narracji", jeśli pozostała mu odrobina zdrowego rozsądku w głowie a nie popadł w zupełne sekciarstwo, może zapalić sie w głowie czerwona lampka, że coś tu jest jednak mocno "nie halo".
zobacz wątek