Będę musiał się długo zastanowić przed powtórnym odwiedzeniem Bistro Kos!!! Byliśmy we dwoje, złożyliśmy zamówienie (2 piwa - jedno z sokiem, jedną zupę i dwa różne dania obiadowe). Na wstępie przyszły dwa piwa - żadne nie miało soku. Później przyszła zupa i zastanowiło mnie jak można tak dobrą zupę cebulową podawać prawie zimną??? To zniosłem, bo zupa była bardzo dobra. Przyszła pora na danie główne a "kelnerka" (pozwoliłem sobie użyć cudzysłowia, ponieważ z kelnerstwem nie miało to nic wspólnego) przynosi jeden talerz i informację, że druga część zamówienia nie może zostać zrealizowana. Super sprawa - jedna osoba konsumuje a druga czeka na swoje jedzenie. No i na koniec, żebym chyba na długo zapamiętał ten lokal i już nigdy tam nie chciał wrócić. Skończyliśmy jeść, pijemy piwo a tu nagle przychodzi nagle "kelnerka" i kładzie rachunek (oczywiście nie została o to poproszona). W tym momencie ochota na deser odeszła bezpowrotnie.
Jedzenie bardzo smaczne - kucharze swoją pracę wykonują świetnie, gorzej z kelnerkami.