Jestem pod wrażeniem , z doświadczenia wiem, że obsługa jest zarobiona, bywałam raczej po południu. Gdy pojawiłam się ostatnio rano, jeszcze przed 9, doznałam szoku, wszędzie "czaili" się pracownicy z pytaniem "w czym pomóc" ?
Za czwartym razem, zaczęłam podejrzewać, że może to dzień dobroci dla klienta ?
Już przy kasie, pani kasjerka weszła w bliski kontakt ze mną, chwaląc j szalik udziergany szydełkiem , i chętnie się tego chce nauczyć... Ten zalew dobroci mnie obezwładnił, że w konsekwencji poszłam w przeciwną stronę przystanku autobusowego !
I nie wiem co leprze, zwykła grzeczność, czy przesadna ?