jakiś czas temu kupiłem mieszkanie do remontu. Nie ufam deweloperom, więc wole z rynku wtórnego, ale z niską ceną dostałem gratis stare tynki, sypiący się sufit i coś, co było już bardziej klepiskiem niż podłogą. Nie chciałem powierzać projektowania i remontu byle jakiej firmie, a że znajomy naraił mi Lux Interiors, zaryzykowałem, choć dla mnie to była nowość. Dla projektanta – miałem wrażenie, że żadna, bo przyszedł, popatrzył, pomierzył, zrobił notatki i trochę mnie wypytał o to, jak chciałbym wszystko urządzić, a za parę dni zadzwonił, że wstepny projekt jest gotowy. Wszystko poza przedpokojem było OK, więc przedpokój został zrobiony jeszcze raz od zera – nie było z tym żadnych problemów i nie musiałem dopłacać. Zaakcpetowałem nowy projekt razem z wizualizacją, poprosiłem o dostawę materiałów i polecenie jakiejś ogarniętej ekipy od remomntów. Wszystko dało się zrobić i po trzech dniach materiały były u mnie, nastepnego dnia pukali robotnicy. Jak się to skończy – na razie nie wiem, remont trwa dopiero 2 dni.