Jeżeli mi – podobno największemu śpiochowi jakiego nosi ta Ziemia, chciało się wstawać na godzinę 7 czy 8 rano i jeździć samochodem nr 19 to już dobrze, a nawet BARDZO dobrze świadczy :)
Pamiętam, jak we wrześniu pełna strachu i obaw zapisywałam się na kurs. Twierdziłam, że się do tego nie nadaję, że to bez sensu i na pewno sobie nie poradzę. Później jednak, z każdą kolejną godziną spędzoną na wykładach z teorii, prowadzonych przez pana Jurka z niesamowitym humorem, mój lęk dziwnym trafem znikał i jakoś coraz bardziej chciało mi się wkuwać przepisy drogowe.
Podobnie było gdy zaczęłam jazdy. Na pierwszej godzinie byłam przestraszona jak...ciężko nawet mi, znaleźć odpowiednie słowo ;) Później jednak było już tylko coraz lepiej ! Mojemu instruktorowi, Danielowi należy się medal, awans i podwyżka za cierpliwość do mnie i humor, który nie opuszczał samochodu ani na chwilę :)
Upragnione prawko zdałam za drugim razem. Ogromny stres i egzamin o 6 rano zrobiły swoje – zwyczajnie nie spojrzałam na kontrolki i chciałam ruszać z niedomkniętymi drzwiami. Teraz było już super, nawet parkowanie przy którym wielokrotnie puszczały mi nerwy na kursie.
Krótko mówiąc 6 z plusem