Re: Do Ani, założycielki wątku
Nie o to mi chodziło. Źle mnie zrozumiałeś. Ten wątek się ciągnie już wcześniej. Namawiam do przeczytania moich wcześniejszych wypowiedzi - lepiej zrozumiesz mój punkt widzenia czytając komplet, a...
rozwiń
Nie o to mi chodziło. Źle mnie zrozumiałeś. Ten wątek się ciągnie już wcześniej. Namawiam do przeczytania moich wcześniejszych wypowiedzi - lepiej zrozumiesz mój punkt widzenia czytając komplet, a nie interpretując fragment :)
Mi chodzi o to, że ja szanuje, rozumiem i respektuje prawo każdego do wykorzystywania wspólnej przestrzeni.
Ale to nie znaczy, że lubię tych, którzy ją zwłaszczają. Nie mam obowiązku wszystkich lubić :)
Nie lubię kamienia, przez którego się wywróciłem mimo, że wiem, że dzięki niemu będę lepiej jeździć w przyszłości.
To "lubienie" wynikło z wcześniejszej dyskuji. Chodziło w niej o to, że takie imprezy jak masy krytyczne nie spowodują że samochodziarze będą bardziej lubić rowerzystów.
To że nie lubię jak ktoś zawłaszcza coś wspólnego ABSOLUTNIE nie znaczy, że chciałbym ją zawłaszczyć dla siebie. Nic podobnego. Nie rozumiem nawet takiego toku myślenia - np. nie lubię złodzei bo sam bym chciał być złodziejem. Hmmmm.
Są sytuacje, w których niektórzy zawłaszczają - mają do tego prawo i ja to ich prawo rozumiem, szanuję i respektuję. To jest demokracja. Najlepiej by było gdyby nikt nie zawłaszczał wspólnej przestrzeni. Ani masy krytyczne ani baldachimy ani nikt inny. Ale taki mamy ustrój i - tak jak piszesz - to jak czerwone światło - trzeba się z nim pogodzić.
Ale jak Cię zapytam "czy lubisz czerwone światła?" to przecież mi nie powiesz, że lubisz. Wolałbyś mieć zielone.
Pozatym to, że ja kogoś prywatnie, osobiście lubię lub nie lubię - cóż - nie wierzę w żadnego boga i myślą grzeszyć nie mogę więc mogę sobie MYŚLEĆ co chce. I jak mnie baldachimy śpiewami w wolny weekend budzą to jasne, że przeklne sobie na nich.
Ale to nie znaczy, że wyjdę i zaczne ich rozpędzać - mają prawo śpiewać mi pod oknem ten jeden dzień w roku i to szanuje. Odeśpię. Bywa - czerwone światło.
I absolutnie to nie znaczy, że sam bym chciał wyjść i zablokować innym ulicę. Nie wiem nawet skąd taki pomysł :)
Tak jak piszesz - "to jest przestrzeń wspólna i nie każdej jednostce jej wykorzystanie się podoba". 100% zgody. Ja właśnie pisałem o tym że mi się to nie podoba. Mam prawo do posiadania opinii. Ale skąd więc wniosek, że sam bym chciał robić coś wbrew własnym poglądom? Nie rozumiem :)
Jeszcze raz powtórzę. Niech każdy kto ma prawo blokować przestrzeń wspólną to robi. Do woli. Niech się tylko później nie dziwi że tym, Ci którzy przez to są zablokowani "na czerwonym", że nie skaczą z radości i nie przyklaskują temu.
Dyskusja była o Masie Krytycznej i napisałem długą propozycję jak by zrobić WSPÓLNĄ imprezę dla wszystkich użytkowników dróg - od pieszych poprzez rowery, samochody po komunikację skończywszy.
I moje przesłanie było takie: niech się organizatorzy masy krytycznej nie dziwią że rośnie niechęć i wulgarność w stosunku rowerzysta-samochód skoro masy krytyczne zaoganiają tylko spór bo właśnie podkreślają różnicę MY i ONI zamiast łączyć wszystkich razem.
zobacz wątek