Trafiłam na SOR po dwóch tygodniach brania leków LPZ na kręgosłup.(Aspican i Sirdalud). Niestety nie pomagały. Ból odcinka lędźwiowego uniemożliwiał mi chodzenie. Ból odcinka piersiowego przy oddychaniu. Do tego utrzymujący się ból odcinka szyjnego. Mrowienie głowy przez cały czas i drętwienie twarzy przy niektórych ruchach. Rozprzestrzeniający ból głowy od potylicy do oczodołów. Temperatura 38,98. Po dwóch i pół godzinie zostałam zaproszona przez P. Doktor, która była zaskoczona tym, że przyjechałam do szpitala po pomoc Neurologa. Kiedy poprosiłam o zapisanie leków innych niż te, które do tej pory stosowałam, Pani doktor powiedziała, że jest dużo leków w aptece bez recepty, które mogę stosować. Zaproponowała Paracetamol i Ibuprofen. Od tej wizyty minęło 15 dni. Stan zapalny nadal się utrzymuje mimo leków zapisanych przez lekarza rodzinnego. Jestem po kilku prywatnych wizytach u Rehabilitanta , a za kilka dni czeka mnie prywatna wizyta u Neurologa. Mam nadzieję, że jak zapłacę , to się ktoś w końcu nade mną pochyli. Smutne jest to, że jak się ma chorobę przewlekłą i w sytuacji kiedy się stan pogorszy, to ostatnim miejscem gdzie można szukać pomocy jest szpital.