wiem, że
Wiem, że gdzieś tam jesteś, szkoda, że nie mogę cię zobaczyć, przesiaduję właśnie, wgapiony w niebo i szukam krańca samego siebie. Jak wiele może zdziałać jedna rozmowa, że z północy zabieram...
rozwiń
Wiem, że gdzieś tam jesteś, szkoda, że nie mogę cię zobaczyć, przesiaduję właśnie, wgapiony w niebo i szukam krańca samego siebie. Jak wiele może zdziałać jedna rozmowa, że z północy zabieram się na samo południe Polski. Pozostawiam za sobą cały dotychczas poznany świat i ruszam na odkrycie kolejnego, wspólnego świata.
Czy ten kufel gorącego mleka, przepijany w chłodną noc to coś nadzwyczajnego, jak zwykle dżinsy i ciepły wełniany sweter pomagają utrzymać resztki ciepła w moim ciele, całe szczęście, że nie paruję jak to mleko z miodem. Na tle rozgwieżdzoego nieba. A może i tak jest-energia, którą emituje jest niewidoczna. Chciałbym teraz paść na plecy na zimny morski piasek i czekać na falę, która przebudzi mnie. Ale czy to możliwe???
Nie, nie jest to możliwe, sam wybrałem taki scenariusz, z mojej inicjatywy doszło do tego dialogu. Ale czy tego naprawdę potrzebuję? Chciałbym powiedzieć nie. Jednak to też byłoby bez sensu. Po co w ogóle zmieniam tę nudną rzeczywistość, czy nie wystarczyło mi to co otrzymałem? Zarazem tak mało mogę ofiarować innym, a przecież tak jestem oceniany w oparciu o to ile komu jestem w stanie oddać, czegoś na co pracowałem i pracuję w czasie jaki został mi ofiarowany. Czy ten granat nad moją głową kryje coś więcej a czy moja głowa jest w stanie ogarnąć coś jeszcze, czy cienie z jakimi mam przyjemność spotykać się za dnia, żyją w wyobraźni naszej teraz i my wspólnie możemy cieszyć się tym tekstem. Mimo, że nikt z nas nie wie kto jest autorem tego tekstu. Nikt też nie wie kto go czyta. A czy ty na pewno wiesz? Chciałbym móc powiedzieć już niedługo w sklepach będzie można otrzymać więcej tego świata w papierowej wersji. Ale sił mi brak by przysiąść w swoim szklanym biurze i pisać. Pozwoliłem sobie zrealizować czyjeś marzenia i wybudowałem na własnym domu, biuro ze szkła a w nim jedynie biurko, krzesło i łóżko. Pozwoliłem sobie również moje książki poukładać pod szklaną podłogą tylko po to by być gdzieś w otwartej przestrzeni a zarazem ograniczyć się od wiatru i chłodu. Nie wiem czy jest ktoś w stanie sobie to wyobrazić, jak siadam do pracy o trzeciej w nocy z dla od miejskich świateł, w szklanym kartonie, otoczony gwiazdami, jak kładę się do łóżka i widzę cały ten wszechświat, chciałbym pisać jednak częściej odlatuję niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Zarazem brakuje mi tego, że wyobraźnia nie jest w stanie przetransportować mnie jeszcze dalej i jeszcze w bardziej odległe miejsce z którego mógłbym wpatrywać się w samego siebie leżącego w tym biurze i piszącego. Te i inne teksty nad którymi można by się pławić i wspólnie przepijać kolejne szklanki mleka. Nie wiem czy tego chce, nie wiem czy chce dzielić swój świat nie wiem czy chce, obdarować cię swoim wyobrażeniem rzeczywistości. Nie wiem czy powinienem …
zobacz wątek