Mój ślub też był kameralny. Zaprosiliśmy tylko te osoby, z którymi rzeczywiście utrzymujemy kontakt, a nie bo wypada. Przyjęcie weselne bez tańców do 22 w restauracji, sesja zdjęciowa w plenerze, a...
rozwiń
Mój ślub też był kameralny. Zaprosiliśmy tylko te osoby, z którymi rzeczywiście utrzymujemy kontakt, a nie bo wypada. Przyjęcie weselne bez tańców do 22 w restauracji, sesja zdjęciowa w plenerze, a potem kto chciał, szedł z nami do klubu potańczyć. W niedzielę zaprosiliśmy na obiad i ciasto przyjezdną rodzinę od strony męża, która nigdy u nas w domu nie była. Noclegów nie musieliśmy nikomu organizować, pomimo chęci, bo każdy zorganizował sobie sam według własnego uznania. Największy komplement jaki usłyszałam potem to to, że nasze wesele było lepsze niż tradycyjne i że co roku powinniśmy takie zloty robić :)
zobacz wątek
7 lat temu
~Oksywianka od urodzenia