...
coraz bardziej przyzwyczajam się
do tej permanentnej samotności
zanikła gdzieś potrzeba
bycia wśród ludzi
nie mam ochoty
patrzeć im w oczy
nie muszę
rozmawiać o...
rozwiń
coraz bardziej przyzwyczajam się
do tej permanentnej samotności
zanikła gdzieś potrzeba
bycia wśród ludzi
nie mam ochoty
patrzeć im w oczy
nie muszę
rozmawiać o czymkolwiek
sporadycznie i z niechęcią
wpadam w nurt ulic
z nieprzyjemnością wymijam
rozpędzone postacie
czas wyznaczają
przewertowane kartki książek
i rytm życia sfory
poza tym
cisza
zobacz wątek