Odpowiadasz na:

Pleciesz trzy po trzy.

Ptaki nie chodzą, a latają (jakbyś nie zauważył). Kiedy taka nawiedzona wariatka karmi je trzy razy dziennie na podwórku, to w tych porach całe chmary ptactwa z okolicy zlatując się na żer... rozwiń

Ptaki nie chodzą, a latają (jakbyś nie zauważył). Kiedy taka nawiedzona wariatka karmi je trzy razy dziennie na podwórku, to w tych porach całe chmary ptactwa z okolicy zlatując się na żer obs.ywają wszystko wokół w zasięgu całego kwartału - samochody, balkony, okna (chodniki to najmniejszy problem ;-/).
Życie z takim babsztylem (z rzekomym poczuciem misji, a w rzeczywistości ze zwykłą paranoją) w okolicy to koszmar.
Zdecydowanie powinien być zakaz karmienia ptaków w mieście. Jedyny wyjątek zrobić dla wyznaczonych miejsc w parkach i koniec. Resztę nadgorliwców karać mandatami.
Rozumiem, żeby w małym karmniku dokarmiać wróbelki czy sikorki, ale tych niezrównoważonych psychicznie kilka razy dziennie zanieczyszczających trawniki i podwórka kilogramami odpadków powinno się przymusowo leczyć jako szkodliwych społecznie.

zobacz wątek
11 lat temu
~

Cytat:

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry