Jeśli ktoś nie miał do czynienia z sushi, to może się nabierze, my jednak jestesmy stałymi bywalcami kilku trójmieskich sushi-iarni, robimy sushi sami również w domu, więc wiemy jak powinno smakować ŚWIEŻE...Maki w tej knajpce to mega porażka - suche i bez smaku, marchewka zupełnie jakby leżała tydzień na blacie nim ją zużyto. Jedyne smaczne to suromaki z maślaną - te jako jedyne w ogóle miały smak, reszta to można szukac ryby w stogu siana.
Obsługa bardzo miła, zapewne nie od niej zależy całe to menu, tylko od zarządzającego lokalem. Zawsze tak jest, że jakięs dyspozycje wydaje góra, więc jeśli obsługa używa średniej świeżości ryżu czy warzyw to na polecenie oszczędnych szefów - tak myślę.
Gdybym miała za to co zjadłam zapłacić pełną cenę - chyba zrobiłabym awanturę.