Widok
Kim jest Staszek, kolega agenta Tomka?
onet.pl news
"Mirosław Gładysz, który widnieje na liście asystentów społecznych posła Tomasza Kaczmarka, jeszcze trzy lata temu był znany jako Stanisław Rudnicki. "Staszek" i "Tomek" prowadzili razem tajne operacje CBA - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Gładysz jest już na policyjnej emeryturze i prowadzi w Warszawie firmę zajmującą się usługami detektywistycznymi. W rozmowie z "GW" nie chce potwierdzić, że używał innego nazwiska, ale podkreśla, że pracował z agentem Tomkiem w CBA i odszedł ze służby trzy lata temu.
Co ciekawe, były agent CBA dziwi się, że jego nazwisko widnieje na stronie internetowej posła Tomasza Kaczmarka. - Nie jestem jego asystentem. Kiedyś miałem pomagać przy sprawach policyjnych, poseł wpisał mnie na listę, bym mógł wchodzić na komisję administracji spraw wewnętrznych. Miałem mu pomagać przy pracach tej komisji, ale to jakoś umarło śmiercią naturalną - tłumaczy.
Jak dowiedziała się "GW", Gładysz trafił do CBA z CBŚ. Objął stanowisko jednego z szefów Zarządu Operacyjno-Śledczego i razem z Kaczmarkiem funkcjonowali "pod przykryciem". Kaczmarek jako Tomasz Małecki, a Gładysz jako Stanisław Rudnicki.
Do najgłośniejszych spraw prowadzonych przez "Staszka" i "Tomka", jak podaje "Gazeta", należało rozpracowanie celebrytki Weroniki Marczuk-Pazury, a także tzw. sprawa "willi Kwaśniewskich". Obie skończyły się fiaskiem.
W pierwszej ze spraw prokuratura prowadzi dochodzenie. Bogusław Seredyński, były prezes Wydawnictwo Naukowo-Technicznych, którego zatrzymano razem z Marczuk-Pazurą, został uznany już za pokrzywdzonego.
Śledczy badają, czy "Małecki" i "Rudnicki" przekroczyli swoje uprawnienia. W przypadku tożsamości "Małeckiego" (Tomasza Kaczmarka - red.) sprawa jest jasna.
Prokuratura nie wie jednak, kto kryje się pod drugim nazwiskiem. - Jeżeli potwierdzi się, że pan Rudnicki to Mirosław Gładysz, uzupełnimy nasze zawiadomienie - informuje mec. Wojciech Piłat, adwokat Seredyńskiego.
"Gazeta" podaje, że Mirosław Gładysz nie jest jedynym asystentem posła Kaczmarka z przeszłością w służbach. Innym jest Andrzej Skałecki, były agent SKW i CBŚ, który jest podejrzewany o przekazanie posłowi tajnych informacji. Sam Kaczmarek śledztwo w tej sprawie uważa za "polityczną inwigilację"."
"Mirosław Gładysz, który widnieje na liście asystentów społecznych posła Tomasza Kaczmarka, jeszcze trzy lata temu był znany jako Stanisław Rudnicki. "Staszek" i "Tomek" prowadzili razem tajne operacje CBA - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Gładysz jest już na policyjnej emeryturze i prowadzi w Warszawie firmę zajmującą się usługami detektywistycznymi. W rozmowie z "GW" nie chce potwierdzić, że używał innego nazwiska, ale podkreśla, że pracował z agentem Tomkiem w CBA i odszedł ze służby trzy lata temu.
Co ciekawe, były agent CBA dziwi się, że jego nazwisko widnieje na stronie internetowej posła Tomasza Kaczmarka. - Nie jestem jego asystentem. Kiedyś miałem pomagać przy sprawach policyjnych, poseł wpisał mnie na listę, bym mógł wchodzić na komisję administracji spraw wewnętrznych. Miałem mu pomagać przy pracach tej komisji, ale to jakoś umarło śmiercią naturalną - tłumaczy.
Jak dowiedziała się "GW", Gładysz trafił do CBA z CBŚ. Objął stanowisko jednego z szefów Zarządu Operacyjno-Śledczego i razem z Kaczmarkiem funkcjonowali "pod przykryciem". Kaczmarek jako Tomasz Małecki, a Gładysz jako Stanisław Rudnicki.
Do najgłośniejszych spraw prowadzonych przez "Staszka" i "Tomka", jak podaje "Gazeta", należało rozpracowanie celebrytki Weroniki Marczuk-Pazury, a także tzw. sprawa "willi Kwaśniewskich". Obie skończyły się fiaskiem.
W pierwszej ze spraw prokuratura prowadzi dochodzenie. Bogusław Seredyński, były prezes Wydawnictwo Naukowo-Technicznych, którego zatrzymano razem z Marczuk-Pazurą, został uznany już za pokrzywdzonego.
Śledczy badają, czy "Małecki" i "Rudnicki" przekroczyli swoje uprawnienia. W przypadku tożsamości "Małeckiego" (Tomasza Kaczmarka - red.) sprawa jest jasna.
Prokuratura nie wie jednak, kto kryje się pod drugim nazwiskiem. - Jeżeli potwierdzi się, że pan Rudnicki to Mirosław Gładysz, uzupełnimy nasze zawiadomienie - informuje mec. Wojciech Piłat, adwokat Seredyńskiego.
"Gazeta" podaje, że Mirosław Gładysz nie jest jedynym asystentem posła Kaczmarka z przeszłością w służbach. Innym jest Andrzej Skałecki, były agent SKW i CBŚ, który jest podejrzewany o przekazanie posłowi tajnych informacji. Sam Kaczmarek śledztwo w tej sprawie uważa za "polityczną inwigilację"."
