Re: Kłamstwa liczne i śliczne kupujcie
"Ciumkała, od wstydu ledwie żywy, jak Burak czerwony, z kieszeni nie tylko rękę, a i korek od Butelki, papirki jakieś zgniecione, łyżeczkę, sznurowadło i rybki suszone wyciągnął. Ale gdy Rybki...
rozwiń
"Ciumkała, od wstydu ledwie żywy, jak Burak czerwony, z kieszeni nie tylko rękę, a i korek od Butelki, papirki jakieś zgniecione, łyżeczkę, sznurowadło i rybki suszone wyciągnął. Ale gdy Rybki zoczyli zaraz cisza nastała... bo jakoś im się od tych Rybek markotno zrobiło.
Ja przypomniałem sobie, co mnie Ciecisz mówił, że tam między nimi, jak to między Wspólnikami, dawne Zadry, Kwasy, Jady były, podobnież o Młyn jakiś, Zastawę; właśnie z tej przyczyny Pyckala, na widok Rybek owych, aż zaparło i ,,Karasie moje, karasie wrzasnął ,,już ty mnie za to Zapłacisz, ja ciebie z torbami puszczę; ale Baron tylko grdyką ruszył, przełknął, kołnierza poprawił i powiada ,,Rejestr. Na co odrzekł Ciumkała: ,,Stodoła się spaliła od tyj Gryki, więc Pyckal koso spojrzał, ,,Woda była mruknął i tak stali, Stali, aż Ciumkała za uchem się podrapał; gdy zaś on za uchem się drapie, Baron w kostkę u nogi się poskrobał, Pyckal zasie w prawe podudzie."
Gombrowicz, Transatlantyk.
zobacz wątek