Re: Kłamstwo historyczne PiS w II PRL
W Panstwie PiSu, które jak wiadomo jest mentalnym spadkobiercą PRL stosunek do prawdy jest taki, jaki ustali Partia. W najgorszym wypadku prawda bedzie taka, na jaką się Partia umówi w drodze...
rozwiń
W Panstwie PiSu, które jak wiadomo jest mentalnym spadkobiercą PRL stosunek do prawdy jest taki, jaki ustali Partia. W najgorszym wypadku prawda bedzie taka, na jaką się Partia umówi w drodze negocjacji.
I tak ministrowie w tzw. Rządzie opowiadają bzdury, za które student jakiekolwiek wydziału historii wyleciałby na egzaminie za drzwi. Minister Edukacji nie umie np. odpowiedzieć, kto dokonał mordu w Jedwabnem, bo w tej sprawie nie było wcześniejszych wytycznych Guru Historii Alternatywnej Posła Kaczynskiego. Nowy Szef IPN natomiast uważa wprost, ze mordu dokonali Niemcy.
W I PRL było podobnie - stworzono alternatywną teorię Katynia, wg której za morderstwem polskich oficerów stali Niemcy.
Partia do negocjacji historycznych desygnowała kolesia o pseudonimie "Zamach". Zadaniem Zamacha było wynegocjowanie z Powstańcami, ze bohaterem Powstania Warszawskiego jest Prezydent Lech Kaczyński, ktory udziału w powstaniu nie brał, tak aby jego nazwisko zostało odczytane podczas groteskowego tzw. Apelu Smoleńskiego.
Z pominięciem drogi negocjacji pominięty został przez Zamacha wniosek Pani Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, aby podczas apelu uhonorować Władysława Bartoszewskiego, ktory akurat w Powstaniu Warszawskim brał udział.
Tak oto dotarliśmy do czasów, w ktorych podobnie jak za czasow I PRL, sięgało sie do nielegalnych oficjalnie książek z drugiego obiegu, aby dowiedzieć sie, jak było naprawdę.
zobacz wątek