Niby wszystko na Świecie ma ograniczoną ilość i kiedyś się kończy ale głupota i zawiść to takie radosne samosiejki, które zawsze w zgorzkniałych główkach wykiełkują. Do PP uczęszcza moje trzecie...
rozwiń
Niby wszystko na Świecie ma ograniczoną ilość i kiedyś się kończy ale głupota i zawiść to takie radosne samosiejki, które zawsze w zgorzkniałych główkach wykiełkują. Do PP uczęszcza moje trzecie dziecko i gdybym miał kolejne trzy, też by tam chodziły. Parę lat temu zabierałem głos w sprawie psa (tego pokrzywdzonego przez los i ludzi czarnego kundelka, który był przed Halią), który jakimś rodzicom śmierdział. Teraz żale zaczyna S, która sama wie, że jest przewrażliwiona. Moim zdaniem zbyt skromnie Pani swoją przypadłość rozpoznaje. Następna jest Baja, która musi nosić dziecko i brudzić sobie buciki w błocie. Ale to nie jest obowiązkowa placówka opiekuńcza i można skorzystać z innej albo zaparkować od frontu lub na podwórku warsztatu. A proszę mi droga Baju powiedzieć co to ma wspólnego z jakością opieki nad dziećmi? Na końcu jest 'anonim'. To może być każdy. Być może to właściciel konkurencyjnej placówki? Albo rodzić, któremu nie udaje się wcisnąć do przedszkola chorego dziecka i jakoś musi się odgryźć?
Smutno się to czyta gdy zna się Panią Mirkę, Panie Przedszkolanki i Przystanek Przygoda osobiście od sześciu lat i to z perspektywy kolejnego dziecka. Ich oddanie i zaangażowanie. A radosne to, że placówka ma się świetnie, chętnych jest nadmiar (nawet dziecka sąsiadki "po prośbie" nie udało mi się wcisnąć), a dzieci i rodzice doceniają to i są zadowoleni.
Jak S, Baja czy anonim chcą mi pokazać wady przedszkola i tragedię dzieci to przywożę i odbieram Wojtka niebieskim busem albo czerwonym kangoo. Zawsze można spróbować zdobyć się na odwagę - chociażby w imię dobra dzieci.
zobacz wątek