Restauracji nie zależy na klietntach indtwidualnych. Traktują ich jak zło konieczne, a nastawieni są na zorganizowane imprezy, typu stypy, komunie itp. Klient indywidualny musi liczyć się z bardzo długim czasem oczekiwania na posiłek, zamawiając na telefon to minimum półtorej godziny. Na miejscu nie jest dużo lepiej. Obsługa to dramat, co tydzień nowa twarz, na oko nastolatka, zupełnie niezorientowana w temacie. Nie wiem, dlaczego nikt tam nie popracuje dłużej, ale to też o czymś świadczy. Jedzenie nie jest najgorsze, ale w pośpiechu przygotowywane, międze jednym a drugim schabowym smażonym akurat na stypę i to niestety bardzo często widać w serwowanych daniach. Skandalem była sałatka Cezar, w której nie znalazł się ani jeden składnik podany w menu. Sałata nie była rzymską, tylko mieszanką z Biedronki, pierś zamiast biała była czerwona, brak grzanek i sosu anchovis. Cena za to cudo 27 zł! Bezczelność kucharzy przeszła wszelkie granice! Trzeba mieć sporo szczęścia, żeby dostać to, co się zamawia. Polecam Bazylię tylko lubiącym ryzyko i dysopnującym nadmiarem czasu i cierpliwości.