Stanisławo, jako posiadaczka zwierząt domowych doskonale rozumiem skalę problemu. Ale to ciężar przysposobienia zwierząt. Namieszaliśmy w ekosystemie, ale to nie znaczy, że mam być obojętna na los...
rozwiń
Stanisławo, jako posiadaczka zwierząt domowych doskonale rozumiem skalę problemu. Ale to ciężar przysposobienia zwierząt. Namieszaliśmy w ekosystemie, ale to nie znaczy, że mam być obojętna na los zwierząt bezdomnych i schroniskowych, a jeśli je przygarniam - zapewniam im wyżywienie. Sektor żywieniowy to w ogóle okrutnt temat. Ale o ile człowiek wyżyje na samym zielsku, to zwierze jeszcze to takiej formy nie ewoulowało.
zobacz wątek