Nie wiem nic o tej Koinonii (pierwszy raz słyszę w ogóle to słowo). Jeśli prawdą jest to, co napisali jan70 i mateo, to zaliczyłem ich do bardzo popularnego obecnie ruchu fałszywego charyzmatyzmu,...
rozwiń
Nie wiem nic o tej Koinonii (pierwszy raz słyszę w ogóle to słowo). Jeśli prawdą jest to, co napisali jan70 i mateo, to zaliczyłem ich do bardzo popularnego obecnie ruchu fałszywego charyzmatyzmu, który uważam za niebezpieczny i szkodliwy. Nie zgadzam się, że nieustanne pasmo życiowych sukcesów jest znakiem szczególnego błogosławieństwa Boga, bo to zalatuje takim odłamem protestanów co się nazywali kalwiniści. Może kojarzysz coś z historii - teoria predestynacji - powodzi Ci się w życiu znaczy się pójdziesz do nieba, a biedną hołotę to widać Bóg opuścił i nic nam do tego. Dziwny jest też powrót do przymusowej dziesięciny. To takie traktowanie Boga jako księgowego. Była taka Ewangelia o wdowim groszu, która wyjaśnia, jakie powinno być podejście do tacy. To mormoni płacą dziesięcinę. I właśnie ci roztańczeni protestanci, co się do Ducha Świętego odwołują, tańczą, śpiewają, mdleją, bełkoczą coś - jest tam coś na rzeczy, można się tym nawet zachłysnąć, ale ja to wątpię żeby to było działanie Ducha Świętego.
Natomiast te kręgi rodzin to znałem bardzo dobrze. Nie żadni tam przyjaciele ani znajomi, ale wiem o co chodzi. Spotykają się w swoich domach, mają księdza swojego wyznaczonego. Modlą się, czytają Biblię, rozważają prawdy wiary, a potem piją kawę, jedzą ciasto, gadają o wszystkim o czym chcą bo to są bardzo mocne przyjaźnie. Chyba nie znam żadnego małżeństwa, które by się tam rozpadło. Ci, których znam, to są już stare dziadki z kilkudziesięcioletnim stażem małżeńskim, wieloma dziećmi i wnukami. Bardzo mocne i stabilne związki. Raz na jakiś czas jeżdżą na dzień wspólnoty czyli taki zlot kręgów z całego miasta, a może diecezji... A rekolekcje uwielbiają, bo to forma wczasów. Tylko że bez alkoholu i jakichś tam dancingów. Znaczy się mają takie wieczorki rozrywkowe, kawały opowiadają, skecze odgrywają. Normalni ludzie.
Zawsze można tak zwane przykłady anegdotyczne podawać, czyli napisać, że Iksińśki to się modlił a pijak i złodziej.
Zresztą
ahahaha
Nie, nic nic
Jakieś mądre dane teraz
https://www.pch24.pl/usa--malzenstwa-katolickie-trwalsze-od-innych,18205,i.html
Ps. Nie wracam na forum. Jak ktoś merytorycznie pyta to czemu nie?
zobacz wątek