Przewody hamulcowe + wymiana linki recznego. Prosta rzecz by sie wydawalo. Owszem, hamulec dziala (dlatego ocena 3 a nie 1) ale dzwignie recznego trzeba dociagnac do pionu bo lapie na 2 ostatnich zabkach. Stoi jak po viagrze, az zapiera sie o podlokietnik. Na poczatku liczylem, ze z czasem hamulce sie uloza. Otóz jezdze tak juz 9ty miesiac i nic sie nie zmienilo. Nurkujac pod auto mym oczom ukazal sie dramat szekspirowski. Pourywane lub polamane zaczepy przewodow i linki, sama linka zwisa i majta na wszystki strony. Przewody tluka o podwozie. Moze 1/3 zaczepow przezyla atak rzeznika. I zeby nie bylo, zaczepy byly wszystkie na miejscu przed wizyta w Automax. Rozumiem, ze przy demontarzu moga sie uszkodzic. No ile taki kawalek plastiku kosztuje? Nie mozna tego zrobic po ludzku? Od biedy nawet na trytytki?

Rece opadaja. Sam musialem wszystko poprawiac.

Kolejny przybytek na mojej czarnej liscie. Odradzam.