Kiszczak
Aha mój pseudo wyglądowy klon - cóż rzec – jakbym kogoś słyszał – zwłaszcza podoba mi się „porażony megalomanią mitoman” – tak to zaszczyt zostać wciągniętym to...
rozwiń
Aha mój pseudo wyglądowy klon - cóż rzec – jakbym kogoś słyszał – zwłaszcza podoba mi się „porażony megalomanią mitoman” – tak to zaszczyt zostać wciągniętym to takiego grona jak: Stalin, Hitler, nieszczęsny Mussolini, ale brnąc w historię dalej to i Napoleon, Nelson, Piotr Pierwszy, Juliusz Cezar. Szkoda że nie zrozumiesz tego o czym piszę – zresztą tak jest zawsze kiedy się wtrąca pomiędzy prywatną korespondencję – choć przyznaję pisaną na publicznym forum. Po prostu nie znasz całości obrazu sprawy. Ale uproszczę ci to t stopniu w którym byś mógł pojąć przynajmniej wierzchołek góry lodowej – Gratka jak i wszystkie inne epizody z nią związane – były pewnego rodzaju eksperymentem – ot coś takiego jak zażywanie LSD przez badaczy w początku lat 70. W gratce nigdy nie byłem, nie będę i nie starałem się być kimś znaczącym. Do tego grona przyłączyłem się w konkretnym celu i cel ten osiągnąłem. Nawet otrzymałem więcej niż chciałem. I na tym zakończyłem.
Odpowiadając ci dalej – żonglowanie iluzjami – ależ oczywiście żongluję jaki i inni władcy – zwróć uwagę iż wszystko, nie cofam, bardzo wiele w psychologii społecznej opiera się na iluzjach – na kierowaniu ludźmi tak by uwierzyli w iluzje. Prawdziwa siła leży tam gdzie widzisz prawdę pod iluzjami – tylko czy wtedy oświecenie jest kolejną iluzją rzeczywistości? Oczywiście jestem kółkiem w maszynie – jednakże świadomym swojego miejsca z ambicjami rozrastania się – i co więcej od tego jak i w która stronę się kręcę zależy los innych kółeczek. I tak coraz dalej. Cóż prezydent to brzmi dumnie prawda? Ale to nie dla mnie – choć przyznaje był taki czas. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi jednak purpura – jeżeli nie potrafisz odczytać tak subtelnej aluzji niczym młot kowalski – cóż ...
Co do dalszej części wypowiedzi to zastanów się kogo bardziej należy się obawiać? Trzeźwego militarysty z nożem czy podpitego ronina z katana (of course to nie była katana – ale upraszczam). Co zaś do gipsowych krasnali – to ciekawe skąd wziąłeś to porównanie – bo przychodzi mi do głowy pewien serial ale jego jeszcze w tamtym czasie nie było – a skoro używasz tego porównania to być może twoje wspomnienia są skażone piętnem dnia dzisiejszego – a to już mało obiektywnie. Zresztą skoro mowa o farmazonach to zwróć uwagę iż w owych czasach ja i zwierzu mówiliśmy tym samym językiem o tych samych wartościach. Hę? A teraz mnie nie znasz więc skąd ten atak? Wszak nic ci nie zrobiłem? Chyba? A może bronisz zwierza? A co on sam już nie umie podjąć wyzwania? A może to sam zwierzu dyktuje odpowiedź? Żartuje sobie aczkolwiek z dozą ironii bo już powoli się gubię w pseudonimach każdej z osób – czy to tak trudno głosić poglądy pod jednym godłem? Przypomina mi to lekko początki schizofrenii gdy zaczyna się podział jaźni i „nie wie lewica co czyni prawica”.
A może już nastąpił ostateczny upadek sztuki dyskusji i zamiast poważania przeciwnika obrzucanie go błotem weszło w codzienność nawyków? Cóż „ o czasy o obyczaje” ale nawet i błotem można zmieszać bez chamstwa i gruboskórności.
zobacz wątek