Jedliśmy jedynie przystawki. Smaczne. Nie mam zastrzeżeń.
Niestety tego samego nie można powiedzieć o drinkach. Wybór szeroki. Z karty kuszą swoimi nazwami i zdjęciami. Czar pryska po pierwszym łyku. Przykłady:
- truskawkowe daiquiri - bardzo truskawkowe i pyszne, z delikatną jedynie nutą alkoholu,
- margarita - spory pucharek z olbrzymią liczbą kostek lodu. Na początek czuć delikatnie drinka, po chwili już tylko sól i wodę z rozpuszczonego lodu.
Zastanawiam się jeszcze, czy tekst w karcie w rodzaju "w naszych drinkach barman nie żałuje alkoholu" to zamierzona czy przypadkowa kpina z klienta.
Obawiam się, że nawet negatywne opinie niczego nie zmienią, bo do lokalu przychodzą głównie zagraniczniacy, a oni ich nie przeczytają.