Widok
Komis to porażka
Zdecydowałem się na kupno auta używanego w salonie( 3 letni Peugeot za 54000) ponieważ myślałem, że nikt nie będzie próbował mnie oszukać. Tymczasem po zapewnieniach sprzedawcy o b. dobrym stanie tego auta wyszły na jaw: drgania kierownicy( od razu wymiana tarcz i klocków) luzy kierownicy( jeszcze nie wiem czym spowodowane), niedopasowany rozmiar opon na których auto stało podczas sprzedaży. Po telefonicznej konfrontacji z kierownikiem powiedziano mi, że widziałem co brałem, czyli sprzedawcy od Zdunka nie różnią się niczym od zwykłych handlarzy z giełdy. Kupując u nich samochód i tak trzeba jechać na kompleksowy przegląd do autoryzowanego salonu.....Porażka
Panie Kdolik, został Panu udostępniony przegląd pojazdu na którym widnieje pierwsza najważniejsza i prawie jedyna informacja o samochodzie, mianowicie wspomniane drgania na kierownicy, dlatego Pana roszczenia są bez zasadne! Pomimo tego faktu proponowano Panu zwrot samochodu i pełnej kwoty, nie skorzystał Pan z tej propozycji! Ciekawe czy każdy "handlarz z giełdy" przedstawił by Panu rzeczywisty stan pojazdu w sposób bardziej rzeczowy... Pozdrawiam....
Przykro czytać to po raz kolejny. Publiczna porażka z Waszej strony. Szkoda, że w obsłudze klienta nie uwzględnił Pan faktu, że po auto musiałem jechać ponad 500 km w jedną stronę i nie chciało się Panu rzetelnie poinformować o tym, żę takie wady są i z czego jeszcze mogą wynikać. Ja nie jestem mechanikiem samochodowym i mam prawo nie wiedzieć czym mogą być spowodowane te usterki. Pana obowiązkiem jest rzetelna informacja klienta. Informacje o sposobie obsługi zgłosiłem do UOiK. Zasięgnąłem tam porady prawnej i postąpił Pan nieuczciwie. A to że zasłania się Pan tym śmiesznym zwrotem biorąc pod uwagę odległość nie usprawiedliwia Pana w świetle PRAWA. Nie dopełniają Państwo Podstawowego obowiązku informacyjnego. A odrębną kwestię stanowi sam poziom kultury osobistej, oraz tzw. kultury sprzedaży, której ewidentnie brak. Na przyszłość życzę Wam tego samego.