Re: Konkubent się wymyka ;>
no wlasnie jego stac a Ciebie nie...
ja mam podobnie z zachciankami meza - nauczylam sie tez nie oszczedzac na sobie(no to znaczuy w granicch rozsadku bo to ze on w pracy a ty w domu to nie...
rozwiń
no wlasnie jego stac a Ciebie nie...
ja mam podobnie z zachciankami meza - nauczylam sie tez nie oszczedzac na sobie(no to znaczuy w granicch rozsadku bo to ze on w pracy a ty w domu to nie znaczy ze jestes na jego utrzymaniu, jak chce to niech oplaci opiekunke a ty idz do pracy i bedziecie mieli kasy po rowno- no i kasa i jej podzial w domach to czesta kosc niezgody , moze musicie ustalic jane zasady.my tak mamy i nie ma wiekszych pretensji choc i tak M zawsze sobie na ciut wiecej pozwakla, lubi zaszalec np na spacerze
i naprawde nie mysl ze nie macioe na kogo liczyc, nawet moze sie zdziwisz jak sie okarze ze jak spytasz o opieke(npo wiadomo moze akurat jednego dnia komus nie pasowac) ze sie okarze ze ktos z checia posiedzi z dzieckiem, a wys obie wyfruniecie razem z gniazda, bo osobno to dla mnie nie jest dobry pomysl zwlaszcza jak wam sie "nieuklada",
a powiedz ze dzis nie robisz obiadu(weekend) i idziecie razem do knajpy itp... dziecko trzeba "uspoleczniac" ;P zawsze sie znajdzie jakis fajny argument. NIECH WYDAJE NA CIEBIE WAS KASE EKSTRA A NIE TYLKO NA SIEBIE!!!!
co do spania osobno, spytaj sie Go czy tak mu przeszkadzasz w lozku?niewygodnie mu dzielic z kims loze? a dziecklo juz jest na tyle duze ze moze spac samo, ba powinno sie nauczyc spac samo w pokoju(zwlaszcza jak nie masz z tym problemu , bo zajakis czas sie przyzwyczai do wiecznej obecnosci kogos w pokoju i juz nie bedzie tak latwo)
on jeszcze moze "bac sie dziecka" nie wie w co ma sie z takim bajtlkem bawic, ale jeszcze troche... i pilka w ruch
masz duzego chlopca i malego chlopca w domu, pierwsze 2 lata zycia dziecka mocno zmienia zycie ustabilizowanych par ktore zyly pod jednym dachem nawet latami (nagle nowe problemy,przemeczenie, nieodnajdywanie sie w nowej roli i duzo sie ludzi rozchodzi)
pogadajcie , przedstaw mu na chlodno jak Twój dzien wyglada, (nieplanowaliscie dziecka w tej chwili, tak?) ze ty tez wolalabys inaczej, ze dziecko bylo i dla Ciebie niespodzianka, ale kochaliscie sie razem, na dziecko go nie łapałaś tylko tak wyszlo samo, i ty tez ponosisz "koszty" waszej milosci. pogadaj ze ty tez chcesz z nim wyjsc na spacer,
potrzebujesz GO (dokladnie tak powiedz facetow to rusza) ze wielu rzeczy nie jestes w stanie sama ogarnac...
moze to taki typ co sie smial z kolegow ze pantoflarze sioe po slubie/dzieciach robia a teraz próbuje to innym a zwlaszcza SOBIE udowodnic ze on taki nie bedzie... faceci to tak widza.
no masz ciezki orzech do zgryzienia, ale jednak mimo wszystko to garnie sie do pomocy, tylko rano ale zqawsze
bo moj to tylko wieczorem ;) albo i wcale bo wraca jak dzieci spia(z pracy) rano wstaje tak ze tylko kawka umyc sie i wychodzi, tez mnie czasem drazni ze jak wolny wieczor na spokojnie to nie zadba o opieke do dzieci zeby razem wyjsc ,albo chwile przed wyjsciem pyta czy jednak moze mam ochote?!? dlugi temat nie bede zanudzac
a jak chodzi na bilardy i inne takie to drogo i tak wychodzi, a za opiekunke niech placi(jak nie macie naprawde nikogo z rodziny bo moze jednak sie ktos znajdzie "tesciowa"?niech zapyta) zobaczysz ze nagle sie znajdzie kasa jak to bedzie warunek do wyjscia itp. wiec piszesz glupoty ze was nie stac jak on tak hula, idz do fryzjera przed swietami zrob z siebie bustwo i niech mu galy wyjda,
mysle ze ucieczka moze spowodowac ze on ten najciezszy okres przechula, a potem bedzie miedzy wami niby ok, bo ty bedziesz miala do niego ukryte zale ze Cie nie wspieral i to w koncu i tak sie sypnie.
powiedz mu wprost ze masz gdzie wracac , dasz sobie rade oczywiscie alimenty bo w polowie dziecko jes z jegociała
, ale ze chcesz budowac dom i rodzine z nim(bo go kochasz - dziecko z milosci), ze chcesz zeby dziecko mialo swojego ojca,,, bo jak nie to niech sobie zda sprawe ze jak wyjedziesz i sie rozejdziecie, i jak dziecko podrosnie to moze byc inny TATA nr 1z ktorym bedzie majsterkowal, wzorem, uczyl jezdzic na rowerze, samochodem, chodzil na mecze, bilardy(kto inny bedzie spijal mleczko rodzicielstwa, no i nie tylko;)) itp, a on bedzie tata dojazdowym, niech sie zastanowi nad soba i swoim postepowaniem, czy on by chcial miec takiego ojca jakim sam jest, bo pieniadze na zycie to nie wszystko,sam w ten sposob zrobi siebie tate "daj kase"
bo to jego decyzja i jego odpowiedzialnosc, Ty nic na sile nie chcesz tworzyc, ale niech sprawe przemysli i da ci odpowiedz (nie natychmiast daj mu nawet wyjsc z domu niech pomysli nad tym, a potem do dziela, woz albo przewoz)
mysle ze nie pali Ci sie pod nogami wiec warto jeszcze popracowac razem , jak nie zadziala to masz gdzie przeprowadzic terapie szokowa, albo mozesz jak on przyjdzie dac obiadek ubrac sie i powiedziec ze wracasz za 3-4 h no nie wiem... niech tez stanie przed faktem dokomnanym a nie musisz isc hulac np tylko na spacer nawet po sklepach...cokolwiek.. zapisz sie na jakis aerobik czy cos takiego i powiedz ze jak nie pojdziesz to kasa przepadnie - to tez ich rusza ;)
zobacz wątek