Miałem plan zwiedzić Wschód, czyli Podlasie i przy okazji wyskoczyć do Wilna, ale ciężko było z logistyką. Sfrustrowany, w dniu wyjazdu kupiłem bilet na polskiego busa do Rzeszowa. A stamtąd prosto...
rozwiń
Miałem plan zwiedzić Wschód, czyli Podlasie i przy okazji wyskoczyć do Wilna, ale ciężko było z logistyką. Sfrustrowany, w dniu wyjazdu kupiłem bilet na polskiego busa do Rzeszowa. A stamtąd prosto do Ustrzyk(ów?) Górnych. Bieszczadzkie anioły tak właśnie wołają ludzi dotkniętych ich skrzydłem. Jestem bardzo zadowolony z tego, jaką fajną wyprawę udało mi się zmontować improwizując i nie wiedząc, co będę robił i gdzie spał następnego dnia. Aż se specjalnie jakiegoś bloga założę z krótkim opisem i zdjęciami. Nie żeby się chwalić, ale żeby mieć co wspominać zimą. Bo łapię się na tym, że zapominam. Zapominam rozmowy z ciekawymi ludźmi, swoje przemyślenia z wędrówki czy twarze dobrych osób, które podwoziły mnie na stopa.
Pragę zwiedzałem kiedyś przy ok -20 stopniach. Koniecznie muszę tam kiedyś pojechać jeszcze raz w bardziej sprzyjających warunkach
zobacz wątek