Odpowiadasz na:

Re: Konserwacja łańcucha.

Jak ze wszystkim, będziesz musiała sama wypracować sobie najlepszy sposób. Bo podejścia są różne, od pedantycznego (czyszczenie po każdej jeździe), do zupełnie olewającego (nasmarowanie tawotem raz... rozwiń

Jak ze wszystkim, będziesz musiała sama wypracować sobie najlepszy sposób. Bo podejścia są różne, od pedantycznego (czyszczenie po każdej jeździe), do zupełnie olewającego (nasmarowanie tawotem raz na rok).

Ze smarami zasada generalnie jest taka, że te, które dłużej trzymają się na łańcuchu, dużo łatwiej "łapią" brudy. A te, które teoretycznie nie łapią brudów, krótko na nim się trzymają (jakieś 100-200km jazdy). Te pierwsze, dłużej trzymające, to przez wielu polecany Rohloff i jemu podobne, a z drugiej strony są smarowidła coś jak wosk, które niestety dosyć szybko schodzą.

A co do częstości smarowania i czy ściągać łańcuch, czy nie... sam nie wiem. Kiedyś ściągałem co jakiś czas, wsadzałem do słoika z benzyną, czyściłem, szorowałem napęd. Ale to strasznie upierdliwe jest. Teraz owszem, mam spinkę na łańcuchu (czyli mogę go łatwo zdjąć), ale takie konkretne czyszczenie robię tylko na początku i na koniec sezonu (czyli dwa razy w roku). Natomiast tak na codzień smaruję troszkę rzadszym smarem Shimano Dry Lube (na suche warunki), który po jakimś czasie schodzi, wtedy psikam takim specjalnym preparatem do czyszczenia łańcucha (jakiś do motocykli), przecieram szmatką łańcuch, trochę napęd i znowu aplikuję ten smar.

Co ważne, to żeby po nasmarowaniu łańcuch przetrzeć z zewnątrz, bo i tak nasmarowany ma być w środku, a z zewnątrz najlepiej gdyby był tylko lekko naoliwiony. Przetarcie szmatą w zasadzie to zapewnia.

Oczywiście to jest moje podejście i każdy może mieć odmienny sposób na swój napęd ;)

zobacz wątek
9 lat temu
~eM

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry