Re: Konserwacja łańcucha.
Są trzy kategorie użytkowników łańcuchów:
- ci co jeżdżą niewiele, po ścieżkach i mało w deszczu - czyszczenie raz na rok to zbytek, jeden łańcuch może starczyć na całe życie roweru
-...
rozwiń
Są trzy kategorie użytkowników łańcuchów:
- ci co jeżdżą niewiele, po ścieżkach i mało w deszczu - czyszczenie raz na rok to zbytek, jeden łańcuch może starczyć na całe życie roweru
- ci co jeżdżą dużo, ale po suchym - czyszczenie raz na ileśtam (np.1000) km, wymiana raz na ileśtam (10 tys)
- miłośnicy brudu, błota i śniegu.
Ty należysz do tej pierwszej kategorii, więc czyścić/smarować trzeba:
- po deszczu
- jak skrzypi
- raz na rok.
Istnieje teoria, której i ja jestem wyznawcą, że smarowanie bez czyszczenia ma mały sens.
Na Twoim miejscu ograniczyłbym się do "raz do roku", plus jakieś interwencyjne psikanie, gdy się zabrudzi i skrzypi.
Najlepszym środkiem do czyszczenia jest benzyna, nafta lub coś w tym stylu, ale łańcuch trzeba zdejmować, a to bez spinki jest uciążliwe.
Najlepsze środki do smarowania to te, które mają w nazwie 'rower', logo znanej firmy i za małe buteleczki trzeba płacić krocie.
Ja po dokładnym wyczyszczeniu łańcucha, smaruję po kropelce na ogniwo olejem do pił łańcuchowych, ruszam, macham, po czym wielokrotnie wycieram szmatką lekko nasączoną benzyną (żeby była nieco wilgotna i ściągała resztki oleju tylko z wierzchu)
A w dawnych czasach stosowałem łój wołowy mieszany z grafitem i LT-4 i w takiej mieszance kapałem łańcuch na gorąco.
Nowego łańcucha nie trzeba traktować niczym specjalnym. Jeśli nie będzie katowany w błocie, to wytrzyma kilka tysięcy bez specjalnych zabiegów.
zobacz wątek