Fikcja, a nie KOS
Dziennikarzy, którzy nazywają ten film "historycznym" należy nazywać dziennikarzynami, oczywiście w pejoratywnym znaczeniu. Bo ten film ma wykorzystane tło i postać z historii, a nawet jawnie...
rozwiń
Dziennikarzy, którzy nazywają ten film "historycznym" należy nazywać dziennikarzynami, oczywiście w pejoratywnym znaczeniu. Bo ten film ma wykorzystane tło i postać z historii, a nawet jawnie sugeruje prawdę historyczną zdarzeń (napisy przed i po akcji), a ma tyle wspólnego z historią, co treści w co niektórych gazetach z prawdą. Tak się nie robi, jeśli mamy się szanować.
zobacz wątek