Trzeba spojżeć prawdzie w oczy
Przez 6 lat mieszkałam na Opata Hackiego i nie wspominam dobrze tego okresu. Krew na klatce schodowej, ćpuni lub pijacy na każdym kroku to była codzienność. Teraz mieszkam na Grabówku, i nic...
rozwiń
Przez 6 lat mieszkałam na Opata Hackiego i nie wspominam dobrze tego okresu. Krew na klatce schodowej, ćpuni lub pijacy na każdym kroku to była codzienność. Teraz mieszkam na Grabówku, i nic takiego tam się nie dzieje. Mało tego, mój syn chodzi do przedszkola na Zamenhofa, i gdy odprowadzam go codziennie o 7 rano to mijam mnóstwo pijanych, wulgarnych, śmierdzących osób.
Kiedyś chodziliśmy z całą rodziną do parku w Chyloni,ale przestaliśmy również ze względu na towarzystwo jakie można tam spotkać, oraz fakt, że w miejscach gdzie bawią się dzieci, można często natknąć się na porozbijane szklane butelki.
Więc po pierwsze, nikt nie wmówi mi że Grabówek jest gorszy od Chyloni.
Po drugie, nie wierzę że jakiekolwiek pieniądze zmienią tą dzielnicę. Niby jak to ma wyglądać - ci ludzie spojrzą: o jak fajnie nam wyremontowali dzielnicę to przestanę rozbijać szkło na placu zabaw, pić 24h na dobre, pluć gdzie popadnie, krzyczeć na całe gardło wulgaryzmy itp?
No bądźmy poważni..
zobacz wątek