Krowa-żywa, a czy pyszna?

Nie jestem fanatyczka jedzenia bez mięsa, aczkolwiek dzisiaj za namową męża postanowiłam spróbować tych słynnych burgerów wegańskich. Razem z mężem i córka wybraliśmy się do Krowy na obiad, a raczej kolacje. Postanowiłam nie nastawiać się negatywnie przed tym doznaniem, które miało mnie spotkać. Zamówiłam po doradzaniu przez przemiła Panie, która mnie obsługiwała Cieciorexa. Do tego jakieś dwa sosy, których nazw nie pamiętam oraz lemoniadę. Powiedziano mi, że czas oczekiwania 10 min (hm myśle sobie całkiem dobrze), usiadłam wiec przy stoliku i miałam czas na rozejrzenie się po sali. Wystrój surowy, ale ma coś w sobie. Przyciąga ta swoją prostotą. Dodatkowo dobrze oświetlony, człowiek po prostu czuje się tam swobodnie. Po niecałych 10 minutach słyszę nr 12. Oo moja kolej! Podchodzę, biorę burgera i razem z całą rodzinka zasiadamy do degustacji. Pierwsze kilka kęsów wprawiają mnie w zdziwienie! To jest naprawdę burger bez mięsa? Smak jakby znajomy, ale z każdym gryzem coraz smaczniejszy. Jednym słowem pyszny. Odwiedziłam już wiele knajp w Gdańsku i z ręką na sercu powiem, że warto było pójść do Krowarzywa. Nie żałuję tej wizyty i serdecznie polecam. Będę wpadać do tej Krowy!