Widok
hmmm szczeze mowiac jestem troszke do tylu z forum, nie chcialo mi sie ze 2-3 dni czytac tego co sie pojawialo, od kilku dni teznie pisze za wiele, za duzo nowych ludzi, nowych watkow i ogoly brak checi do jakiego kolwiek dzialania, wiec nie moge sie wypowiadac na temat tego co sie pojawilo ostatnimi dniami, ale zauwazylem ze stworzyles watek o szukaniu milosci na sily, czy to nie cos takiego? ktos sie pojawia na forum pisze ze jest samotny i od razu pojawia sie ktos kto go z checia pozna, i jakims dziwnym trafem zrodzi sie uczucie...hmmm
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
widzisz w tym cos smiesznego? :)
nie rozumiem po co ciagnac tamte watki ...
ja chyba napisalem wyraznie o *jakie* ryzyko mi chodzi, prawda ? jesli Ci malo, to zajrzyj do nowego tematu "LUZ - podstawa kazdej nowej znajomosci". O takie wlasnie podejscie, i unikanie ryzyka mi chodzi. Nie kazdego ryzyka wcale. Hep :)
nie rozumiem po co ciagnac tamte watki ...
ja chyba napisalem wyraznie o *jakie* ryzyko mi chodzi, prawda ? jesli Ci malo, to zajrzyj do nowego tematu "LUZ - podstawa kazdej nowej znajomosci". O takie wlasnie podejscie, i unikanie ryzyka mi chodzi. Nie kazdego ryzyka wcale. Hep :)
jesli Ci sie nie chce zajrzec to powiem raz jeszcze (ostatni :)) : mi chodzi tylko o to, zeby byc na luzie ...zeby nie przejmowac sie zbytnio nowymi znajomosciami, nie angazowac sie zbytnio. byc milym, oczekiwac tego samego, nic wiecej (przez dlugi czas). miec towarzystwo po prostu, a nie zmartwienia i wielkie zaangazowanie. wyjdzie - OK, nie wyjdzie - tez dobrze, znajdzie sie ktos inny ... a teraz zagadka dla Ciebie: ile juz osob poznalem przez internet (i widzialem na zywo) ?? mozesz 'strzelac' :)
ja pewnie okolo 100....kobiet 1:1 ze 30...i tylko dwie byly ciekawe, w tym jedna uwazam za ideal, i zanim ja poznalem to nie wierzylem w idealy;)
...wiec ile krzychu? podaj liczbe? ja mam teta od 8-9 miechow wiec jeszcze malo tych osob znam....ale jezeli twoja ksywka ma ponad rok to pewnie i neta masz ze dwa lata, wiec ile osob?
Pozdrawiam
...wiec ile krzychu? podaj liczbe? ja mam teta od 8-9 miechow wiec jeszcze malo tych osob znam....ale jezeli twoja ksywka ma ponad rok to pewnie i neta masz ze dwa lata, wiec ile osob?
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał(a):
> ja pewnie okolo 100....kobiet 1:1 ze 30...i tylko dwie byly
> ciekawe, w tym jedna uwazam za ideal, i zanim ja poznalem to
> nie wierzylem w idealy;)
> ...wiec ile krzychu? podaj liczbe? ja mam teta od 8-9 miechow
> wiec jeszcze malo tych osob znam....ale jezeli twoja ksywka ma
> ponad rok to pewnie i neta masz ze dwa lata
NETA? czlowieku, ja siedze w necie od poczatku internetu w Polsce !! Od roku 1993, korzystalem jeszcze z programu Gopher i wyszukiwarki internetowej VERONICA (tak sie ja pisalo), pod windows 3.1 ze sterownikiem Trumpet Winsock. Aha, potem przyszedl czas NCSA Mosaic i pierwszego Netscape'a ... a do poczty byl QVTNET ... Nie bylo jeszcze Javy, 90% sajtow ani nawalu reklam. "Lancuszek szczescia" zdarzal sie raz na 2-3 miesiace. Zero spamu. Aaale sie naciales :)
>, wiec ile osob?
Noo, tak okolo 150. Z czego widzialem okolo jedna trzecia (ale zwaz, ze duza czesc tych osob jest z zagranicy, rowniez zza oceanu; ja generalnie czesciej pisze w necie po angielsku niz po polsku). 3-4 osoby byly naprawde ciekawe, z dwiema utrzymuje kontakt. To tak jesli chodzi o te liczby ... A moja ksywka ma rok, bo wczesniej mialem sporo innych ... :) Niektorych nadal uzywam. Byly tez czasy, ze w sieci siedzialem _bez_ ksywki, podpisujac sie po prostu jako Krzysztof ... I podajac dokladne dane adresowe pod kazdym mailem (e-mail, adres domowy, telefon domowy (komorki nie mialem), wtedy jeszcze mozna to bylo robic spokojnie, gdyz nie bylo tylu spamerow i zwyklych swirow).
> ja pewnie okolo 100....kobiet 1:1 ze 30...i tylko dwie byly
> ciekawe, w tym jedna uwazam za ideal, i zanim ja poznalem to
> nie wierzylem w idealy;)
> ...wiec ile krzychu? podaj liczbe? ja mam teta od 8-9 miechow
> wiec jeszcze malo tych osob znam....ale jezeli twoja ksywka ma
> ponad rok to pewnie i neta masz ze dwa lata
NETA? czlowieku, ja siedze w necie od poczatku internetu w Polsce !! Od roku 1993, korzystalem jeszcze z programu Gopher i wyszukiwarki internetowej VERONICA (tak sie ja pisalo), pod windows 3.1 ze sterownikiem Trumpet Winsock. Aha, potem przyszedl czas NCSA Mosaic i pierwszego Netscape'a ... a do poczty byl QVTNET ... Nie bylo jeszcze Javy, 90% sajtow ani nawalu reklam. "Lancuszek szczescia" zdarzal sie raz na 2-3 miesiace. Zero spamu. Aaale sie naciales :)
>, wiec ile osob?
Noo, tak okolo 150. Z czego widzialem okolo jedna trzecia (ale zwaz, ze duza czesc tych osob jest z zagranicy, rowniez zza oceanu; ja generalnie czesciej pisze w necie po angielsku niz po polsku). 3-4 osoby byly naprawde ciekawe, z dwiema utrzymuje kontakt. To tak jesli chodzi o te liczby ... A moja ksywka ma rok, bo wczesniej mialem sporo innych ... :) Niektorych nadal uzywam. Byly tez czasy, ze w sieci siedzialem _bez_ ksywki, podpisujac sie po prostu jako Krzysztof ... I podajac dokladne dane adresowe pod kazdym mailem (e-mail, adres domowy, telefon domowy (komorki nie mialem), wtedy jeszcze mozna to bylo robic spokojnie, gdyz nie bylo tylu spamerow i zwyklych swirow).
Heh :) Sorki ze zabrzmialo to jak glupie przechwalki. Nie o to chodzi.
Ja w necie jestem 10 lat, to prawda, ale nie zawsze szukalem tam innych osob !! Przez wieksza czesc czasu szukalem *wylacznie* plikow (i to w czasach gdy nie bylo P2P; szukalem pakietow do linuxa gdy sie pojawil;l gier na emulatory; kompilatorow, i tysiecy innych rzeczy), poszukiwaniem osob zainteresowalem sie pare lat temu ... A jak pisalem wiekszosc jest zza oceanu, wiec ciezko mi je zobaczyc (koszt przelotu, wiza), choc mam na to kiedys nadzieje ....
Pozdrawiam !!!
Krzysiek
Ja w necie jestem 10 lat, to prawda, ale nie zawsze szukalem tam innych osob !! Przez wieksza czesc czasu szukalem *wylacznie* plikow (i to w czasach gdy nie bylo P2P; szukalem pakietow do linuxa gdy sie pojawil;l gier na emulatory; kompilatorow, i tysiecy innych rzeczy), poszukiwaniem osob zainteresowalem sie pare lat temu ... A jak pisalem wiekszosc jest zza oceanu, wiec ciezko mi je zobaczyc (koszt przelotu, wiza), choc mam na to kiedys nadzieje ....
Pozdrawiam !!!
Krzysiek
taedium vitae napisał(a):
> ...a najgorsze przed nami! Jesień się zbliża a to najcięzszy
> okres dla samotnika. Ponure dni i długie wieczory. Depresja
> murowana. Wiec ostatni dzwonek, by znależć sobie towarzysza na
> jesień.Wtedy zamiast słuchać wieczorami Mysloviz, można
> wyskoczyć choćby na tandetną amerykańską komedie do kina...
taaaakkk wlasnie taaak..masz zupelna racje!!! jesien jest bardzo fee nie dosyc ze teraz pewno bede miec depresje (za malo wit D czyli slonca..
) to jeszcze bede musiala pic duzo kawy by nie zasnac i sie uczyc do matury..;P widze ze zapowiada sie nie najlepiej..
moze jednak skocze przez okno ;P hehehe
> ...a najgorsze przed nami! Jesień się zbliża a to najcięzszy
> okres dla samotnika. Ponure dni i długie wieczory. Depresja
> murowana. Wiec ostatni dzwonek, by znależć sobie towarzysza na
> jesień.Wtedy zamiast słuchać wieczorami Mysloviz, można
> wyskoczyć choćby na tandetną amerykańską komedie do kina...
taaaakkk wlasnie taaak..masz zupelna racje!!! jesien jest bardzo fee nie dosyc ze teraz pewno bede miec depresje (za malo wit D czyli slonca..
) to jeszcze bede musiala pic duzo kawy by nie zasnac i sie uczyc do matury..;P widze ze zapowiada sie nie najlepiej..
moze jednak skocze przez okno ;P hehehe
Hi Maria
Posiadanie drugiej polowy nie jest warunkiem wystarczajacym aby moc sie czuc "niesamotnym". Czasami bedac mezem lub tez zona mozna czuc sie w ten a nie inny sposob. Samotnosc nie zawsze musi byc okropna, czestokroc moze byc ona zrodlem wlasnej sily.
Brak udzielania sie towarzyskiego byl kiedys przeszkoda, teraz masz internet i mozliwosc poznania ludzi nie ruszajac sie z fotela. Nie mozesz jednak o tym zapominac ze co niektorzy 25-latkowie, przystojni, kulturalni i mili w swiecie internetu moga sie w rzeczywistosci okazac niemilymi 45-latkami z "brzuchem i syrenka".
Moja samotnosc moglem jako tako wykorzystac, dlugie spacery nad wzburzonym morzem o zmroku nie sa jednak czyms dla mlodej i ladnej dziewczyny.
Pozdrowienia z oddali
MEX
Posiadanie drugiej polowy nie jest warunkiem wystarczajacym aby moc sie czuc "niesamotnym". Czasami bedac mezem lub tez zona mozna czuc sie w ten a nie inny sposob. Samotnosc nie zawsze musi byc okropna, czestokroc moze byc ona zrodlem wlasnej sily.
Brak udzielania sie towarzyskiego byl kiedys przeszkoda, teraz masz internet i mozliwosc poznania ludzi nie ruszajac sie z fotela. Nie mozesz jednak o tym zapominac ze co niektorzy 25-latkowie, przystojni, kulturalni i mili w swiecie internetu moga sie w rzeczywistosci okazac niemilymi 45-latkami z "brzuchem i syrenka".
Moja samotnosc moglem jako tako wykorzystac, dlugie spacery nad wzburzonym morzem o zmroku nie sa jednak czyms dla mlodej i ladnej dziewczyny.
Pozdrowienia z oddali
MEX
Wszystko jest wyborem (oprocz 'sily wyzszej' typu powodz, pozar, zmiana linii brzegowych itd). Nie wierze w przeznaczenie. "There's no fate, only what we make" (to z Terminatora 2, jakze madra sentencja). Tyle ze ktos moze chciec zmienic swoje wybory ... Dajmy szanse Marii. Ja w kazdym razie - daje. Moze sie do mnie odezwie ... Czekam :)
ojej ,jak się spotykamy to jest dobrze a jak ktoś pisze że chciałby się spotkać to żle? czy ja czegoś nie rozumiem....? wszyscy czegoś szukamy a pisząc tutaj znajdujemy lub nie ,dajcie dziewczynie szansę...ale trzeba pisać i wtedy już mniej jest się samotnym ...więc pisz bo ci ludzie którzy się odezwali własnie na ciebie czekają ,jak widzisz oni też są w jakimś sensie sami...
racja ! przeciez nie wszystkie wybory zaleza od nas ... sa takie, ktore podejmuje ktos inny - ktos, na kim nam zalezy ... czasem bardzo zalezy ... napisalem jak napisalem, bo mysle, ze Marii chodzi o trwala samotnosc (tu jestem ciekaw opinii autorki!) - stan, w ktorym nie ma zadnej 'bratniej duszy' w ogole (ani przyjaciol, ani znajomych, ani osoby ukochanej, ani bliskich z rodziny).
Pozdrawiam !!!
Krzysiek
Pozdrawiam !!!
Krzysiek
bo przecież chyba każdego z nas dopadła już kiedyś samotność, (ta w złym, smutnym i niechcianym wydaniu), lub jeśli ktoś jest farciarzem i nie miał okazji być przez takową( tj. samotność) dopadniętym to jeszcze życie przed nim i sądzę, że jeszcze niestety będzie miał okazję
pozdrawiam i czekam na inf....
pozdrawiam i czekam na inf....