Widok

Żaden facet nigdy nie zrozumie kobiety:D

Mój humor się znacznie poprawił od momentu gdy napisałem dzisiejszej nocy wpis w http://forum.trojmiasto.pl/read.php?f=2&i=7596&t=7596 a to co teraz napisze to tylko płatek śniegu wielkiej góry lodowej która we mnie udeżyła, ale interesuje mnie wasze zdanie, a właściwie nie samo zdanie a wasze doświadczenia (facetów)....więc moje pytanie to jeden z punktów które kiedyś napisałem:

" Jeżeli traktujesz dziewczyne zbyt serio to w 95% porzuci Cię, bo "uważasz ją za żonę". "

Teraz to rozpisze na podstawie pewnych znanych stwierdzeń, "w zdobywaniu partnera jest tak jak w polowaniu" (w tym stwierdzeniu użyłem słowa partnera a chodziło o kobietę, tylko że w moim wypadku ja nie wiem kto jest polującym a kto zwierzaną), zwierzyna ma do wyboru dwie podstawowe drogi, pierwsza to uciekać przed myśliwym (bycie niedostępnym) druga to jeżeli zwierzynie się podoba bycie schwytaną, (klatka może być naprawdę zachęcająca a i myśliwy zdaje się być leśniczym a nie kłusownikiem) może dać się schwytać, a teraz spojrzenie z drugiej strony, czym jest dobre polowanie jak zwierzyna sama się pcha do klatki?....

ehh i w tym momencie cała moja wizja padła, byłem sobie zrobić śniadanie i to przemyślałem i chyba to co napisałem nie ma sensu, hehe, po pierwsze wiem co autor miał na myśli (chyba wiem, tzn na 95%) i się nie zgadzam z jego sposobem "traktowania na serio", a po drugie to się zbytnio nie ma do tego polowania...

Zadałem jeszcze kilka innych pytań, ale były tak bezsensowne że zrobiłem to przeciw sobie ale wymazałem je, napiszcie co wy sądzicie o zbliżonej tematyce a ja sobie sam coś z tego wyciągne, hehe

Jeżeli to przez jakiś przypadek czyta ta osoba która nie powinna:P to ona żle to zrozumie a ja mam przeje* bueheheh

Życie:D:P

"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Problem chyba polega na tym, że kobieta to drugi czlowiek... no wlasnie.. drugi / inny... a nie ten sam co Ty... Wiec mysli inaczej, czuje co innego, ma inne doświadczenia, inaczej rozumuje itp. itd. NIe jest w Twojej głowie i nie wie co Ty myślisz - widzi tylko to co robisz i słyszy to co mówisz.... W normalnej sytuacji to nie jest problem bo "standardowe" rzeczy typu pójść do sklepu i coś kupić to da się załatwić nawet nie pamiętając, że masz do czynienia z żywym człowiekiem po drugiej stronie lady... W końcu kupienie chleba nie wiele się różni od pójścia np: do bankomatu. "Dzie dobry, poproszę 1 chleb i 2 bułki, ile płace, dziekuje, do widzenia".. jak przyciskanie kolejnych przycisków w menu.... natomiast gdy chodzi o uczucia... tu nie ma przycisków. Do tego dochodzi "że mi zależy na niej" - to tylko komplikuje sprawę bo boisz się coś zepsuć. A żeby nie zepsuć na wszelki wypadek powstrzymujesz się czasem od działań i tak zmniejszasz swoje szanse.... Wracając do przycisków... nie dość, że nie ma instrukcji to jeszcze na te same słowa, gest i czyny za każdym razem możesz dostać inną odpowiedź.
Trzeba więc pamiętać, że kobieta to nie jest jakieś tam samobieżne pudełko obciągnięte skórą, tylko żywy, myślący, delikatny w swej konstrukcji człowiek....

(oczywiście wszystko można odwrócić i o facetach napisać to samo z grubsza - pamiętajcie o tym Panie nasze piekne i przmiłe!)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
za to piekne ,przemiłe chyba cie ucałuję ,juz dawno nie słyszałam by ktoś tak poważnie mówił o kobietach i tak delikatnie,ale czy kobieta może też cos poweidzieć? przedstawianie sie w lepszym swietle ,stad pozniejsze rozczarowania kobiet co do swoich kochanych chlopakow, pewnie ze my robimy to samo ale kobieta naprawde oczekuje czulości ,przytulenia,milosci ,wiernosci,rozsadku ,zdecydowania,madrosci, to chyba to samo czego oczekujecie wy ,mam rację?wiec czy polujesz czy jestes upolowany to nie ma znaczenia kto kogo ,najwazniejsze jest pozniej tzn danie zanku osobie z ktora sie jest ze sie chce z nia byc a to juz co innego...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Usłyszałam kiedyś bardzo ciekawe stwierdzenie dotyczace własnie polowania: chodzi o to, że mężczyzna musi być przekonany o tym, że to właśnie ON jest myśliwym, wiec kobiety nie wyprowadzają ich z tego przekonania. Jednak to własnie one (my:) decydują czy (wogole) polowanie sie rozpocznie. Bo w sumie do polowania trzeba dwojga..;))))
Upolowany mezczyzna jest przekonany ze jest odwrotnie(ze on upolowal) i dobrze sie z tym czuje. No a skoro cel zostal osiagniety i dwoje ludzi sa razem, to po co sie kłócic kto był bardziej mysliwym a kto bardziej zwierzyną hehehehe
pozdrawiam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się z tobą w zupełności :)))))))
Wg zasady wilk syty i owca cała, tylko w tym przypadku niewidomo kto jest kto. Ważne aby mżczyzna myślał że to on jest wilkiem, a my podświadomie tego właśnie pragniemy, nie widzę więc przeciwskazań by nie pomagać w rozdaniu ról.
pozdrowinia:)))

i powodzenia anty:))) jeśli kobieta jest stworzona dla ciebie to sposób 'polowania' wyniknie sam z siebie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie to też nie jest tak do końca z tym polowaniem, bo tak poważnie to to polowanie jest jak by jakiczłowiek z dzidą szedł upolować lwa, i kto jest zwierzyną a kto jest myśliwym to kwestia sporna, nawet nie wiadomo kto jest tu kobietą a kto meżczyzna:P a to że facet chce być myśliwym to nie prawda;)

a co do stwierdzenia że facet musi myśleć że to on był wilkiem to dla mnie to troszkę obłudą zajechało i jak dla mnie to pierwszy stopień do końca znajomości

"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
sam wiesz, że to całe stwierdzenie o "polowaniu" powinno być traktowane z przymrużeniem oka. Czasy kiedy facet zaciągał babke za włosy do jaskini to już tak troche za nami:) Dzisiaj "polowanie" przybrało inny wymiar, a "myśliwym" niekoniecznie jest facet-no w końcu mamy RÓWNOUPRAWNIENIE;-))))
.....a zresztą wszystko wygląda inaczej w zaleznosci od konkretnej osoby. Bo akurat polowanie to mi sie kojarzy z podrywem na imprezie czy jakoś tak, więc gdzie tu miejsce na wczesniejsze poznanie sie, przyjaźn, wzajemne zaufanie?To raczej nie zdaje egzaminu (chociaż, zależy o co komu chodzi;) Jesli ktoś szuka prawdziwego uczucia, to pewnie znajdzie nieco subtelnieszy sposób niż "kijem w łeb i do jaskini" hehehe
..ehhh..nie ma co tu teoretyzowac.
pzdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widzisz ja widocznie starej daty jestem bo dla mnie rola mężczyzny i kobiety powinna być zachowana. Od ok. 200 tys. lat tak było i widocznie tak już mam zapisane w genach, że lubie jak mężczyzna okazuje mi swoje względy. Wtedy sytacja jest jasna i wiem automatycznie jak mam się zachowywać. Może pamiętasz jak było w poprzednich wątkach, on i ona wysyłają jakieś znaki świadczące o zainteresowaniu sobą ale facet to taka c... że nie może się sprecyzować i oboje chodzą po omacku czekając aż coś się wydarzy. Facet który czeka na pierwszy krok kobiety to wytwór feministek a ja do takich nie należę.
Ale cieszę się że są między nami prawdziwi mężczyźni.:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nic dodać, nic ująć:)))
Pozdrawiam, M25.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Podzielam Twoją opinię całkowicie. Czy mężczyzna jest w stanie zrozumieć kobietę (i odwrotnie) ? Myślę, że tak, jeśli oboje tego chcą, a nie, gdy się nie rozumieją się wogóle lub są mało dojrzali do związku. Niewątpliwie obie płcie są bardzo różne pod względem psychicznym, dlatego gdy się już odpowiednio dobiorą, może być bardzo fajnie. Ale ten dobór nie jest sprawą prostą. Do bycia we dwoje na dobre i złe trzeba chyba dojrzeć, nauczyć się rozumienia drugiej osoby, jej potrzeb, zalet, ułomności i wad, akceptacji tych wad, świadomości własnych niedoskonałości oraz KOMPROMISU. Dużo tego i brzmi trochę jak slogany, jednak wiem co mówię, mam za sobą (i aktualnie trwający) bardzo długi związek i to udany. Nie darmo mówi się : mężczyzna jest głową, a kobieta szyją. Zarówno głowa bez szyi jest niepełnowartościowa, jak i szyja bez głowy niewiele warta. Fascynacja i gorące uczucie trwają tylko jakiś czas, potem to głównie przyjaźń, przez co związek jest trwalszy, bogatszy i bardziej wartościowy. Dobrze, że jesteśmy różni nie tylko zewnętrznie. Uważam, że nasze psychiki uzupełniają się - niech nasz kandydat na psychologa (Anty) rozgryza to dalej, ha ha.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja zamiast rozgryzać wole by czas pokazał jak będzie;)

"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zalozmy, ze pan i pani spelniaja podstawowe warunki (fizyczno-psychiczne i inne), ktore doprowadzily, ze sa teraz razem.

Dla sczesliwego i dlugotrwalego zwiazku oboje potrzebuja wzajemnej adoracji w najroznieszych formach, wlacznie zewnetrznie. Niech (przyszli)tesciowie widza, ze jej dziecko jest szczesliwe, a w domu bedzie wiecej usmiechu niz zlosci.

Pan oczekuje w pani przede wszystkim subtelnosci i lojalnosci. {Tak, jeszcze w XXI w. panowie najbardziej nie znosza (obawiaja sie)przyprawionych rogow. W tej dziedzinie kulturowej, pani dysponuje duzo grozniejszym srodkiem razenia}.

Pani pragnie widziec, ze jest ciagle atrakcyjna dla pana i oczekuje ciaglych dowodow tego. Jednoczesnie pan musi posiadac ambicje dajace nadzieje na perspektywe jakiegos sukcesu. To jest bardzo wazne, gdyz pani jest bardzo podatna na opinie srodowiska i bardzo pragnie uslyszec od kolezanek, ze jej pan to taki szczegolny (w dobrym znaczeniu) mezsczyzna. (W najgorszym przypadku "szczegolny" mozna zastapic slowem: "dobry").

Wydaje sie, ze na panu spoczywa wieksza odpowiedzialnosc za utrzymanie trwalego zwiazku w harmonii. W skrocie jest to adoracja i sukces (zawodowy np.). W duzym uproszczeniu, wydaje mi sie, ze trzeba zrozumiec kobiete w ten sposob.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie mogę wypowiadać się za wszystkie panie, ale wcale nie adoracja jest dla mnie najważniejsza. Najbardziej cenię u mojego partnera (męża) słowność, odpowiedzialność i to, że zawsze w trudnych chwilach mogę liczyć na pomoc i wsparcie. Jeżeli nawali mi samochód, to dzwonię i wiem, że uzyskam pomoc drogową lub inną. Jeżeli umówię się na 16, to wiem, że o 16 będzie tam, gdzie ma być. Jeżeli zwichnę nogę, to dzwonię i zjawia się natychmiast, by zawieźć mnie na pogotowie. To były tylko takie drobne przypadki, które mi się przytrafiły w rzeczywistości. Ale przecież życie składa się właśnie z takich pierdół i czasem w takim momencie potrzebujemy pomocy. I jak ja mogłabym komuś takiemu przyprawić rogi? Odpada.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja mysle, ze to nie jest tylko jego obowiazkowosc i punktualnosc. On Ciebie poprostu adoruje. A jesli Ty mu rogow przyprawic nie chcesz, tylko dlatego, ze uwazasz, ze on jest obowiazkowy i punktualny, no to cos tu czuje, ze jest nie tak. Najbardziej prawdopodobna jest taka mozliwosc: Moze on Ciebie bardzo kocha, a Ty nie chcesz dostrzegac tego, bo myslisz np., ze mozesz meic inne opcje w przyszlosci. Dostrzeganie jego adoracji, wynikajacej z jego milosci moglo by dostarczyc Tobie wiekszego poczucia winy. Dla wielu osob, falszywe zaprzeczenie jest lepsze od prawdziwego poczucia winy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dzięki za tę próbę analizy, ale chyba jesteś w błędzie. Widzę to nieco inaczej. Gdy partnerzy są lojalni wobec siebie i mają do siebie zaufanie, na dodatek łączy ich uczucie, wtedy nie ma powodu, aby myśleć o kimś innym. Nasz związek przetrwał też różne koleje losu, nie mogę powiedzieć, że zawsze to był miód. Mam za sobą poważny wypadek , po którym przez pół roku wymagałam opieki (mąż spisał się na 5), przeżyliśmy kilka lat jego pracy w exporcie (rozłąka) - bez problemów, mam wredną teściową, która bruździ do tej pory (skutek marny, na szczęście mieszkamy oddzielnie). To tylko tak, parę drobnych spraw, które mogą, choć nie muszą mieć zdecydowanie negatywnego wpływu na związek. Ale takie trudności można pokonać, trzeba tylko chcieć, ponadto nie można się kierować pobudkami wybitnie egoistycznymi. W tej chwili znamy się jak przysłowiowe "łyse konie" i myślę, że żadne nie myśli o jakiejkolwiek zmianie ze zwykłej wygody, to taki "dorobek" starych małżeństw. Życzę Ci z całego serca takiego związku, jest to naprawdę coś dobrego. Mało jest osób, które nie chciałyby życia w stabilizacji i spokoju ducha.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gratuluje.

Mozna sie klocic o interpretacje definicji, ale adoracja to dobre slowo w malzenstwie, aby odroznic przyslugi czynione z milosci, szacunku i troski o kochanego partnera, od tych czynionych dla przyjaciol.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Para szuka pary (16 odpowiedzi)

Hej, chcielibyśmy się spotkać z fajną parą na drinka- inteligentni i zadbani - ona 34 on 42....

Gay Gdańsk (178 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

Koncery, koncerty i jeszcze raz koncerty! (9 odpowiedzi)

w gdańsku są już porozwieszane plakaty dotyczące KONCERTÓW w tzw. "MUSZLI" chodzi o koncerty przy...

do góry