Ja miałem inny problem. Dom przy wiejskim sklepie, a z drugiej strony sąsiad recydywista. Walczyłem, walczyłem i usłyszałem, że tu nic się nie zmieni, przy sklepie pić będą, bo na prywatnym terenie...
rozwiń
Ja miałem inny problem. Dom przy wiejskim sklepie, a z drugiej strony sąsiad recydywista. Walczyłem, walczyłem i usłyszałem, że tu nic się nie zmieni, przy sklepie pić będą, bo na prywatnym terenie mogą, awantury też będą (raz jeden sąsiad biegał po ulicy z siekierą, drugi - ciągle pijany, z wiatrówką) Nie tylko u nas wandalizm, kradzieże, wybijanie szyb, pobicia. Sprzedaliśmy dom, przeprowadziliśmy się - w końcu spokój, bez stresu mogę wychodzić na ulicę. Czasami wyprowadzka to jedyne wyjście,
zobacz wątek