Mam dokladnie to samo. Przedszkole i szkola jak najblizej. Dzieci ida na piechote, albo rowerem. Dzieki temu znaja kazdy kąt w dzielnicy, maja kolegow blisko. Maja lepsza kondycje, nie boja sie...
rozwiń
Mam dokladnie to samo. Przedszkole i szkola jak najblizej. Dzieci ida na piechote, albo rowerem. Dzieki temu znaja kazdy kąt w dzielnicy, maja kolegow blisko. Maja lepsza kondycje, nie boja sie wiatru, chlodu, deszczu (jaka radosc, gdy pada i sa kaluze!).
Zakupy rowerem, albo pieszo.
Mam tez celowo zdemontowany licznik, zeby nie spieszyc sie na rowerze, bo to zabija cala przyjemnosc. Obsesyjne wpatrywanie sie w licznik niczym sie nie rozni od obledu kierowcow samochodow.
zobacz wątek