Moja Mama uczyła nas, że to "sarenki". Dziadek na Kurpiach, też na nie tak mówił. Tam wszystko było słodkie i bajkowe.
Nawet nazwy :) Jako dziecko uwielbiałam je. Wierzch miał wzór sarniego...
rozwiń
Moja Mama uczyła nas, że to "sarenki". Dziadek na Kurpiach, też na nie tak mówił. Tam wszystko było słodkie i bajkowe.
Nawet nazwy :) Jako dziecko uwielbiałam je. Wierzch miał wzór sarniego futra. Podobalo mi się czyszczenie spodu.
Marynowane pycha.
Nie przestraszaj się. Te, co dziś znalazłam, systkie "pochroniłam" w moim koszyczku, pod warstwą podgrzybków.
Ps
Już jestem 77 km dalej ha ha
zobacz wątek