Widok
25 km/h to bardzo wysoka prędkość. Ja jeżdżę z prędkością ok 15 km/h średnio. Trasy typu terenowego. 20-22 to średnia na asfalcie. Szybciej dla przeciętnego rowerzysty nie trzeba. Z prędkością 35 km/h niech jeżdżą sobie zawodowcy, ale niech liczą się ze sporą ilością paskudnych schorzeń po takiej wyczynowej jeździe.
poruszam się elektrykiem i 35 km/h dobre sobie, chciał bym zobaczyć taką prędkość. Od 4 lat śmigam i tylko raz udało się się pogonić gościa z Gdańska do Wrzeszcza to pod koniec gość mało zawału nie dostał ....
Normalna jazda to jakieś 18-22 jak ktoś śmiga 25-28 to już widać że duuużo jeździ ale powyżej 30 to chyba tylko chwilowe prędkości a nie marszówka.
Normalna jazda to jakieś 18-22 jak ktoś śmiga 25-28 to już widać że duuużo jeździ ale powyżej 30 to chyba tylko chwilowe prędkości a nie marszówka.
Przed wypadkiem trenowałem bardziej intensywnie na szosie i wyciągałem średnie w zależności od dnia, samopoczucia, dystansu... 23, 25, 27,5km/h rzadko kiedy 30km/h.
Teraz kilka lat po wypadku, dwie operacje lewego kolana za sobą, wskazania od ortopedy i średnia różnie kilkanaście 20, 22, 23 km/h.
Jeszcze trening po górkach odpada, jazda po płaskim potrafi być męcząca dla kogoś kto wcześniej interwały robił i intensywnie jeździł, a teraz "toczy" się tempem rekreacyjnym. Ogólnie jazda rowerem jest wskazana, tylko jak wychodzi to zawodnikom po latach i innym rowerzystom intensywnie jeżdżącym? Ciekawe czy Czesław Lang albo Szurkowski przyzna się że bolały czy bolą go kolana i nie wszystko mu wolno, jakiś dawny piłkarz przyzna że bolały/bolą go kolana i nie wszystko mu wolno? Być może nie jeżeli nie leczy się na NFZ.
Justyna - narciarka narzekała na kolana, miała zabiegi operacyjne (na pewno nie na NFZ) i pomogły, jednak przy takich obciążeniach jakie stosuje nie wiadomo na jak długo. Tylko sportowiec zawodowy ma za sobą prywatny kapitał i zabezpieczoną przyszłość, a sportowiec niezawodowy-rekreacyjny pasjonat uzależniony jest od pomocy NFZ i musi wrócić na "trudny często patologiczny polski rynek pracy".
No pogadali...
Teraz kilka lat po wypadku, dwie operacje lewego kolana za sobą, wskazania od ortopedy i średnia różnie kilkanaście 20, 22, 23 km/h.
Jeszcze trening po górkach odpada, jazda po płaskim potrafi być męcząca dla kogoś kto wcześniej interwały robił i intensywnie jeździł, a teraz "toczy" się tempem rekreacyjnym. Ogólnie jazda rowerem jest wskazana, tylko jak wychodzi to zawodnikom po latach i innym rowerzystom intensywnie jeżdżącym? Ciekawe czy Czesław Lang albo Szurkowski przyzna się że bolały czy bolą go kolana i nie wszystko mu wolno, jakiś dawny piłkarz przyzna że bolały/bolą go kolana i nie wszystko mu wolno? Być może nie jeżeli nie leczy się na NFZ.
Justyna - narciarka narzekała na kolana, miała zabiegi operacyjne (na pewno nie na NFZ) i pomogły, jednak przy takich obciążeniach jakie stosuje nie wiadomo na jak długo. Tylko sportowiec zawodowy ma za sobą prywatny kapitał i zabezpieczoną przyszłość, a sportowiec niezawodowy-rekreacyjny pasjonat uzależniony jest od pomocy NFZ i musi wrócić na "trudny często patologiczny polski rynek pracy".
No pogadali...
Wracając do tematu prędkości, to wszystko zależy od roweru, terenu, rowerzysty, a przede wszystkim od wprowadzenia odpowiedniej wartości w ustawieniach licznika - chodzi tu o obwód koła, a precyzyjniej opony. Sam kiedyś osiągałem niebotyczne prędkości na stalowym rowerze górskim (wtedy jeszcze nie istniało pojęcie MTB), a wszystko było spowodowane wprowadzeniem danych zasugerowanych w instrukcji licznika dla koła 26" - czas pokazał, że były błędne.
Niezależnie od tego mogę potwierdzić, że osiągnięcie prędkości średniej 35km/h na rowerze szosowym jest jak najbardziej osiągalne. W prawdzie na razie udaje mi się wyrobić tylko 32-33km/h średniej (na odcinku ~46km), a dopiero raczkuje w klimatach kolarstwa szosowego - stąd pewność, że z większym doświadczeniem, lepszym sprzętem i profesjonalnym ubiorem da się szybciej.
Niezależnie od tego mogę potwierdzić, że osiągnięcie prędkości średniej 35km/h na rowerze szosowym jest jak najbardziej osiągalne. W prawdzie na razie udaje mi się wyrobić tylko 32-33km/h średniej (na odcinku ~46km), a dopiero raczkuje w klimatach kolarstwa szosowego - stąd pewność, że z większym doświadczeniem, lepszym sprzętem i profesjonalnym ubiorem da się szybciej.
Mało gdzie jest możliwość tak samemu rozwinąć prędkość średnia nawet 30km/h bo nie ma takich odcinków, po drodze jest skrzyżowanie albo światła, albo skręt/odbicie w kierunku do wiatru. Samemu.. Nikt ci koła nie da, siły musisz rozłożyć, samopoczucie brać pod uwagę, na otwartym terenie zapomnij co z tego że w jedną ci wyjdzie średnia 38 jak spowrotem z nosem przy kierownicy będziesz jechać 20. Prędkość średnia zależy od samopoczucia, warunków, przepustowości trasy i ogólnej dyspozycji.
To nie PO że trzeba po trupach i ofiarach do sukcesu...
To nie PO że trzeba po trupach i ofiarach do sukcesu...