Odpowiadasz na:

Do: KOCIO: Pięknie ujęte i to prawie sama esencja-patologii...Ja to praktycznie od ponad 10 lat-"robię" za królika doświadczalnego...
Nie w sensie takim, że poddawany jestem... rozwiń

Do: KOCIO: Pięknie ujęte i to prawie sama esencja-patologii...Ja to praktycznie od ponad 10 lat-"robię" za królika doświadczalnego...
Nie w sensie takim, że poddawany jestem eksperymentom,-ale "przerobiłem" na własnej skórze -kilkanaście "metod"-kiwania pracownika...Warto dodać też zatrudnienie na numer z "umową o prace". Wygląda to tak. Dostajesz normalną umowę o pracę na np.3 miesiące.. Po tych 3 miesiącach-następną...na 2-3 miesiące. Jest dobrze ! Ale w tym czasie zatrudniający szuka już "haków"-na pracownika,w rezultacie albo on sam odejdzie, albo mu podziękuje. Jak póżniej "ofiara"-pójdzie sprawdzić coś w ZUS-ie-okaże się...że w ogóle nie był zarejestrowany...a firma to lipa..Są też numery na tzw."zapchaj dziurę". Rekrutacja oczywiście profesjonalna etc. Dokumenty,badania i umowa o pracę... Jak się póżniej okazuje, to"chwilowo"masz pracę bo firma borykała się z kłopotami kadrowymi,chorobowe lub sezon urlopowy. Kłopoty mijają-to wypad z pracownikiem "to i owo"-pod pretekstem(pracownik do d---y)-albo do czasu wygaśnięcia umowy...A zapomniałem Podziękować "KOCIO"-za wsparcie i nie tak dawno...Pieniądze za wynagrodzenie za pracę( 3 w jednym KK U-zlecenie)- odzyskałem co do złotówki.Chociaż nie posiadam wykształcenia prawniczego-z biegiem lat jestem już obyty i doświadczony. Mogę naprawdę do bólu, podać masę przykładów "kiwania"-pracowników i z autopsji a także z "dzielnicy"-jak to mówią...Pozdrawiam !

zobacz wątek
8 lat temu
~LEON Zawodowiec

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry