Re: Kultura jazdy
Najlepiej by było gdybyśmy wszyscy przestali być braczami czyli kierowcami patrzącymi tylko na koniec własnej maski na zasadzie "jadę ja a innym na pohybel" a zaczęli być dawaczami czyli kierowcami...
rozwiń
Najlepiej by było gdybyśmy wszyscy przestali być braczami czyli kierowcami patrzącymi tylko na koniec własnej maski na zasadzie "jadę ja a innym na pohybel" a zaczęli być dawaczami czyli kierowcami którzy umożliwiają jazdę innym wpuszczając ich na suwak lub nie wjeżdżając na skrzyżowanie jeżeli nie ma miejsca na kontynuowanie jazdy. Byłoby i bezpieczniej i łatwiej i stresu mniej. Po prostu idylla. Tylko że to niestety niemożliwe ponieważ większość kierowców należy do braczy i to właśnie oni w poprzednich postach nawoływali do tego żeby nie wpuszczać na suwak bo to cwaniactwo itp a jak już ktoś śmie wjechać to należy go zlinczować albo co najmniej porysować mu auto. Oni też a przynajmniej ta ich część która dysponuje umiejętnością czytania ze zrozumieniem rzuci się na mą skromną osobę za propagowanie jakże u nas znienawidzonej tolerancji i kultury na drogach. A mnie po tych kilku latach jazdy (a dodam że pracuję w samochodzie i wiele widziałem) pusty śmiech ogarnia jak ktoś jedzie środkiem żeby uniemożliwić "cwaniactwu" jazdę do końca prawego kończącego się pasa i wjazd na lewy na suwak lub wjeżdża na skrzyżowanie nie mając jak go potem opuścić w myśl zasady ja nie jadę niech inni też stoją. Na korki jesteśmy skazani tak długo jak długo nie zmieni się mentalność tej właśnie grupy kierowców.
Panie handlowiec życzę więcej tolerancji dla nauki jazdy. Przecież pan się też kiedyś uczył a inni tolerowali pana. Poza tym to że panu się śpieszy nie znaczy wcale że wszyscy pozostali kierowcy (nauki jazdy lub pojazdów prywatnych) muszą się poruszać z prędkością nisko lecącego samolotu.
Kończąc te rozważania życzę wszystkim bezpiecznej i bezstresowej jazdy po naszych jakże zakorkowanych drogach.
zobacz wątek