Re: LISTOPADOWE I GRUDNIOWE Mamusie 2011 część 15
Dziewczyny, ja mam podobne podejście, jak się nie da wyprać to "żółciaki" wyrzucę. Właśnie czekałam na słońce i tak suszyłam, ale może teraz do vanisha na noc wrzucę, przetrwają najsilniejsi...rozwiń
Dziewczyny, ja mam podobne podejście, jak się nie da wyprać to "żółciaki" wyrzucę. Właśnie czekałam na słońce i tak suszyłam, ale może teraz do vanisha na noc wrzucę, przetrwają najsilniejsi...
Ja mam 11 kilo na plusie, to dla pocieszenia wszystkich :)
A było 14, tylko w stresie spadło mi 3, kasiaka naprawdę jak dziecko w porządku to jest najwazniejsze, a ty bys chciała nie przytyć w ciąży ani kilograma ? :))
jak tak raptownie schudłam i dziecko nie ruszało się, albo ja nie czułam, to naprawdę byłam w stanie od razu wrzucić 30 kilo, żeby tylko dało znać, że ma się dobrze...
Zgubi się.
Na pewno chodząc do pracy tyle się nie tyje - a jak ma się przykaz na leżenie na pocżatku i smak na słodkie to niestety :)))))
Ja teraz chyba bym już dała radę chodzić do pracy, tylko z tym rannym wstawaniem to byłaby masakra, dlatego podziwiam wszystkie pracujące koleżanki.
W książce Kaz Cookie o jej ciazy, autorka pisze jak to mężczyzni patrzą na nią z jakimś damsko-męskim zainteresowaniem, a następnie zjeżdzając wzrokiem na jej zaokrąglony brzuszek przybierają przerażony wyraz twarzy, jakby za chwilę miała im urodzić dziecko na butach...
Też to przeżyłam - ostatnio jeden facet "flirtował" ze mną w restauracji, taka luźna rozmowa, po czym jak odsunęłam krzesło od stolika i zobaczył mój brzuch odskoczył na półtora metra...
Sama przez chwilę miałam ochotę złapać go za rękę i wydusić "to już, czy mógłby pan zawieść mnie do szpitala?"....
he he
zobacz wątek