Re: LISTOPADOWE I GRUDNIOWE Mamusie 2011 część 25
No własnie najgorsza to ta presja. Rodziny, społeczna itd. Mi kolezanka , która bez najmniejszego problemu ściągała laktatorem po 200-300 ml mleka w kilka minutek, powiedziałą, ze nie kuma jak...
rozwiń
No własnie najgorsza to ta presja. Rodziny, społeczna itd. Mi kolezanka , która bez najmniejszego problemu ściągała laktatorem po 200-300 ml mleka w kilka minutek, powiedziałą, ze nie kuma jak można nie miec pokarmu! Przeciez to niemożliwe;) Sugerując ,ze cos kręce. Ja sama sciagałam po max 40ml .Raz udało mi sie 60ml i byłam wniebowzięta, to był sukces.
Napatrzy sie człowiek w filmach, reklamach na sielankowe widoki jak mamusia daje cycusia maleństwu i wydaje sie , ze to taka norma. Nie mówi się o problemach zbyt często .One spadaja na młodą mamę niejednokrotnie jak kubeł lodowatej wody.Do tego czesto dochodzi nietatktowny tatus, który nie rozumie problemu i tez naciska żone,żeby dała z siebie więcej;) Trudno to udzwignąc. szczególnie , że przecież przy pierwszym dzieciątku chce się, żeby wszystko było idealnie. Niestety realia są czesto inne.
A co do niekarmienia, nie ma sie co nastawiac, bo jak juz dziecko jest na swiecie, czesto nasze założenia odchodza w siną dal;):):) Maluszek przewartościowuje spojrzenie na niektóre sprawy:)
Ale się pomądrzyłam:)
Ale ten temat po prostu jest mi bardzo, bardzo bliski i wciąz, w jakims sensie , to niezagojona rana.
zobacz wątek