Re: LISTOPADOWE I GRUDNIOWE Mamusie 2011 część 26
Cześć dziewczynki, witam was listopadowo.
We wtorek wróciliśmy z moim menem z Mazur, przeciągnął mnie po cmentarzach przez ok. 3 godziny a potem jeszcze ta podróż i masakryczne korki przed...
rozwiń
Cześć dziewczynki, witam was listopadowo.
We wtorek wróciliśmy z moim menem z Mazur, przeciągnął mnie po cmentarzach przez ok. 3 godziny a potem jeszcze ta podróż i masakryczne korki przed Gda. Wróciłam tak padnięta, że od razu poszłam spać. Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby w tym roku rezygnować z wyjazdu na 1. listopada, bo dla mnie każdy wyjazd i zmiana otoczenia to miła odmiana. Tyle, że wróciłam mega zmęczona
Zanetucha – ja też się męczę z tą pieprzoną cukrzycą. A i glukometrom nie warto wierzyć, czasem pokazują takie wyniki kosmiczne, że ciężko w to uwierzyć. Najważniejsze, że wiesz co możesz jeść i jakie ilości i tego się trzymasz. Bo ja to „zgrzeszyłam” nie raz, szczególnie teraz miewam napady głodu już po kolacji :D Na usg w 32 tyg wyszło, że mała rośnie bardzo szybko i gdyby takie tempo utrzymała do porodu, wyszedłby kolos 7 kilo, ha ha ha. Na szczęście to były tylko szacunkowe wyliczenia, w 37 tc mała miała 3100.
Mrenda – ja od dwóch miesięcy zażywam Aspargin na skurcze łydek: magnez i potas. Polecił mi go gin, niby powinnam zażywać 2 razy dziennie, ale najczęściej zapominam wieczornej dawki.
Mamo Mikołaja – nie przejmuj się bolesnym badaniem. Moja ginka powiedziała, że to normalna reakcja w tych ostatnich tygodniach. Szyjka jest mało nawilżona i krucha (chyba tak to nazwała) i dlatego boli. Ale masz dobrze, że masz skierowanie na CC. Eh, w sumie to chyba też bym chciała… Może się spotkamy na porodówce, bo mam podobny termin
Fiffi i Basieniak - czekamy na dobre wieści od was :)
zobacz wątek