Re: LISTOPADOWE I GRUDNIOWE Mamusie 2011 część 5
Zanetucha to sie duzo nie pomyliłam. Pisałam tu do Ciebie ostatnio, że wcale mnie nie zdziwi jak sie okaże, że skończyły się jakieś limity. No i miałam rację. No ale dobrze przynajmniej, że masz...
rozwiń
Zanetucha to sie duzo nie pomyliłam. Pisałam tu do Ciebie ostatnio, że wcale mnie nie zdziwi jak sie okaże, że skończyły się jakieś limity. No i miałam rację. No ale dobrze przynajmniej, że masz możliwość, żeby iść do ginki państwowo przynajmiej koszt wizyt Ci odpadnie.To dobrze.
Oleńka bardzo współczuję. Ty nie myśl o pracy tylko o rosnącej fasolce. Trudno Twoi współpracownicy muszą to zrozumieć. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Powiem tylko jedno,,Do łóżka i leżeć":)
Basieniak jak to groźnie brzmi w razie wypadku. Nie chcę wiedzieć nawet o co chodzi gince. Nie będzie żadnego wypadku.Fasolka ma się cudnie rozwijać. A Twój mąż jaka ma grupę krwi?
zobacz wątek