znam ten ból :-)
2 lata temu złamałam nogę (skręcenie ze zwichniętą rzepką kolanową), wciśnięto mi nogę w gips udowy (nikt nie poinformował mnie,że jest inna opcja, choćby odpłatny gips lekki lub orteza), kazano...
rozwiń
2 lata temu złamałam nogę (skręcenie ze zwichniętą rzepką kolanową), wciśnięto mi nogę w gips udowy (nikt nie poinformował mnie,że jest inna opcja, choćby odpłatny gips lekki lub orteza), kazano zarejestrować się po Bożym Ciele (czyli po 4 dniach) w poradni ortopedycznej w szpitalu w Wejherowie i tyle. Ból nogi był nie do zniesienie, tylko, że bolała mnie kostka, a nie kolano. Mój mąż stanął na rzęsach, żeby obejrzał nogę ortopeda, ale pomimo wypisu ze szpitala, termin konsultacji ustalono za 3 miesiące :-), a gips miał być zdjęty po 4 tygodniach :-) i nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie kto ma mi go zdjąć. Mąż żartował, że sam mi go przepiłuje i gdyby nie wspomniany ból kostki, pewnie i by tak było. Udało mi się jednak dostać z biegu do prywatnej kliniki ortopedycznej (kochany dr. B. :-)), gdzie po prześwietleniu okazało się, że gips jest za ciasno założony i kostka zaczęła puchnąć, choć złamanie dotyczyło kolana. Prywatnie zakupiłam tutor kolanowy, który założyłam też prywatnie, za każdą wizytę płaciłam 90 zł i gdyby nie wsparcie i składkowe całej mojej rodziny (dołożyli się moi rodzice, teście i siostra), kuśtykałabym z tym gipsem i pół roku.
zobacz wątek