Nie tak ostro.
Po pierwsze - babka miała jedno, moze dwa lusterka, a znam sie co nie co na sprawach higieny i niestety nie zauważyłam żeby wyjmowałam je z jałowego opakowania.
Po...
rozwiń
Nie tak ostro.
Po pierwsze - babka miała jedno, moze dwa lusterka, a znam sie co nie co na sprawach higieny i niestety nie zauważyłam żeby wyjmowałam je z jałowego opakowania.
Po drugie - ogrzać mozna cos w cieplej wodzie, ona trzymała lusterko w płomieniu zapalniczki tak długo, ze mogła spowodować oparzenia, jeśli dotknęła nim jakiejś części ciała.
Serio? Ogrzanie do temperatury pokojowej? A moze 36,6? W płomieniu? Wsadź na chwile cos metalowego w ogień, a potem dotknij tym np dłoni i opisz swoje wrażenia na forum, żebyśmy miały wszystkie niedouczone jasność, co do kwestii temperatury.
zobacz wątek