Fantastyczne, przyjazne dzieciom miejsce. Z gatunku tych, gdzie trzeba dotknąć żeby poznać, pobrudzić, żeby się nauczyć i poparzyć pokrzywą, żeby dotrzeć.

Za rekomendację niech starczy fakt, że nasz Teoś wracając z półkoloni opowiadał pełnymi zdaniami co robili danego dnia. Po przedszkolu ogranicza się do zdawkowego "wszystko dobrze".