Odpowiadasz na:

Re: Legendy 3miejskie

Oryginał to historia opowiedziana przez córkę przedwojennego właściciela tej willi, w której w czasie wojny mieściło się gestapo. Tę wersję opowiedziałą mojemu ojcu, z którym się znała, a on z... rozwiń

Oryginał to historia opowiedziana przez córkę przedwojennego właściciela tej willi, w której w czasie wojny mieściło się gestapo. Tę wersję opowiedziałą mojemu ojcu, z którym się znała, a on z kolei mnie.

Podobno ona i jej ojciec wrócili niemal rok po wojnie do Gdyni i od razu wrócili na swoje pielesze. Dom był rozszabrowany ale cały, więc od biedy mogli w nim zamieszkać i to bez lokatorów, bo jeszcze władza nie dokwaterowywała w tamtym czasie. Zamieszkali więc tam we dwójkę. Nic mi nie wiadomo o tym, jakie odczucia miała ta pani przez ten okres - czy latały tam jakieś szklanki, skrzypiały drzwi i tym podobne. Jednakże w rocznicę wyzwolenia Gdyni, w nocy, podczas gdy na Świętojańskiej "rządzili" sołdaci sowieccy, owa pani (wtedy jeszcze młoda dziewczyna) nagle przebudziła się i z przerażeniem zobaczyła wchodzącego do jej pokoju esesmana w długim, skrwawionym płaszczu. W prawej ręce trzymał pistolet.

Otaczała go taka błękitna poświata. Przeszedł przez cały pokój i zniknął za drzwiami, jednak nie otwierając ich.

Następnego dnia zaczęli starania o znalezienie nowego lokum.

Po '56 roku jednak kontakt ojca z tą kobietą urwał się i nie wiem co się z nimi stało. To tyle co wiem na ten temat...

I jak?

zobacz wątek
20 lat temu
Bolek

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry