Chyba żartujesz :) ??
Porwany rytm, długie i niczemu niesłużące pauzy, forma miotająca się od kabaretu studenckiego do operowej tragedii... A emocje? Rozmawiałem z kilkoma osobami po spektaklu i nikt nie wiedział: śmiać...
rozwiń
Porwany rytm, długie i niczemu niesłużące pauzy, forma miotająca się od kabaretu studenckiego do operowej tragedii... A emocje? Rozmawiałem z kilkoma osobami po spektaklu i nikt nie wiedział: śmiać się czy płakać? Moim zdaniem ta realizacja to czysta schizofrenia teatralna. A może problemy z osobowością reżysera. Obym nie miał racji, bo szkoda mi kilku dobrych gdyńskich aktorów...
zobacz wątek