Odpowiadasz na:

Robota mało płatna, listonosze są traktowani jak parobki i mam tutaj na myśli ich zwierzchników.

Znałem jednego, lekko otępiały - uraz z wojska , ale robotny, przyjechał do Gdańska bo tu znalazł żonę, chorą kobietę, poszedł robić dalej na pocztę, już u nas w Gdańsku, ostatnim jego rejonem... rozwiń

Znałem jednego, lekko otępiały - uraz z wojska , ale robotny, przyjechał do Gdańska bo tu znalazł żonę, chorą kobietę, poszedł robić dalej na pocztę, już u nas w Gdańsku, ostatnim jego rejonem były m.in działki za obwodnicą przy Auchan.

Tyrał do wieczora, na dwa rejony bo ludzi brak,zimą długopis mu zamarzał, trudno opisać co przechodził, dostawał najgorsze rejony, ale on kochał tą pracę, był dumny z bycia listonoszem... Nie brał zwolnień, nie narzekał, ciągnął wózek po śniegu.
" Wypłatę " ledwo widział bo non stop był w Oruńskich sklepach na zeszycie.

Przyszła nowa kierowniczka i po zimie / cwaniara / m.in i go zwolniła, mimo braków kadrowych, uważała, że jest za głupi na pracę " dla niej". Po wielu latach ciężkiej pracy na poczcie, nagle przestał się nadawać do tej pracy.

Listonosz poszedł odśnieżać a na ostatnie święta pojechał do rodziny pod Elblągiem i chyba pozostanie tam już na zawsze.

Cieszcie się, jednego słoika mniej, ale ten nie przyczyniał się nawet do korków na ulicach bo nie miał prawa jazdy..

zobacz wątek
8 lat temu
~Darius Salamon von Danzig

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry