Spoko, spoko. Ja rozumiem, że w cholerę "listów poleconych" to jakieś zakupy z allegro, koperty objętościowo masakra. Rozumiem, że robota za drobne. Nie mam problemu z tym, że mi listonosz nie...
rozwiń
Spoko, spoko. Ja rozumiem, że w cholerę "listów poleconych" to jakieś zakupy z allegro, koperty objętościowo masakra. Rozumiem, że robota za drobne. Nie mam problemu z tym, że mi listonosz nie przyniesie dwóch płyt CD w liście, bo rozumiem, że to waży więcej niż kartka papieru. Ale do cholery, niektórzy to lecą po bandzie! Na ostatnie 10 poleconych dostałem do ręki jeden! A wśród tych 10 listów to z allegro był jeden, bateria do zegarka w kopercie bąbelkowej. Reszta to autentyczne listy. Tak jedzie po bandzie pewien listonosz z poczty na ul.Harcerskiej w Gdyni. Młody chłop, raczej się nie przemęcza, bo często sympatycznie nawija przez komóreczkę pomykając między blokami. Awiza oczywiście wypisywane na odwal, bez podanej godziny.
PS Pracuję w domu, żona z dzieckiem w domu, więc nawet jak jestem pod prysznicem, to nie ma opcji, żeby ktoś nie usłyszał domofonu.
Pozdrawiam listonoszy, którzy nie przeginają, i przynajmniej płaskie koperty zabierają do torby...
zobacz wątek