Ja się w pełni zgadzam. Pośrednicy obecnie życzą sobie 4% za usługę. Która polega na otworzeniu drzwi kluczem. Obejrzałam już kilkanaście mieszkań i podobną ilość lokali użytkowych z pośrednikami....
rozwiń
Ja się w pełni zgadzam. Pośrednicy obecnie życzą sobie 4% za usługę. Która polega na otworzeniu drzwi kluczem. Obejrzałam już kilkanaście mieszkań i podobną ilość lokali użytkowych z pośrednikami. Gdy przychodzi do pytań typu "a ile wynosi czynsz do wspólnoty" czy tym podobne okazuje się, że pośrednik nic nie wie. Więc jego rola ogranicza się do przekręcenia klucza w zamku. Przy mieszkaniu za 400.000 zł prowizja wynosi 16.000 zł. Tak się składa, że jestem prawnikiem, nie potrzebuję ani pomocy w sporządzeniu umowy ani w umówieniu notariusza. Problem zasadniczy jest tylko jeden - skoro sprzedający oferują sprzedaż przez biuro to ja nie mam możliwości dotrzeć bezpośrednio do sprzedającego. Był taki projekt aby ustawowo wprowadzić ograniczenie wysokości prowizji ale UOKIK wyraził stanowisko, że przecież z usług pośrednika nie trzeba korzystać, nie są przymusowe. No właśnie są skoro nie mogę inaczej dotrzeć do właściciela. Więc autentycznie płacę 16.000 zł za przyjechanie i otworzenie drzwi. Ja, żeby zarobić 16.000 zł to muszę przyjąć ok. 3 spraw i prowadzić je około połtora roku do dwóch lat (bo takie jest tempo pracy sądów). W międzyczasie udzielać porad, umawiać się z ludźmi, uczestniczyć w rozprawach, odpisywać na pisma itd. A pośrednik weźmie 16tys za 5 min. Super...
zobacz wątek